wtorek, 31 lipca 2012

Pierwsi Hipsterzy




"W drodze. Pokolenie poetów beatników" Hansa-Christiana Kirscha to świetna książka. Nie jest to tylko książka o hipsterach dla hipsterów. Kirsch naprawdę umie pisać biografie wielkich pisarzy. Przyzwyczajeni raczej jesteśmy do książek, które mają ambicję podać wszystkie fakty łącznie z mnóstwem przypisów, napisanych stylem akademickim, czyli naukowym. Kto z was przebrnął przez całą książkę, opasły tom Franaszka "Miłosz. Biografia poety", tysiąc stron z przypisami? Tymczasem mimo że "W drodze (...)" również ma trochę stron, około 350 stron i to sporego formatu, czyta się ją z wielkim zaciekawieniem.

Biograf Jacka Kerouaca, Allena Ginsberga, Williama S. Burroughsa i Neala Cassady potrafi świetnie opowiadać, potrafi również oddać precyzyjnie stan ducha i umysłu poetów. A mimo to jestem pewien, że opisał lub chociaż wspomniał o każdej podróży młodych artystów. Rozpoczyna opowieść od ich lat dziecięcych. Czytając czekamy oczywiście na pierwsze słowa o kultowej  powieści Kerouaca "W drodze", na informacje o "Skowycie" Allena Ginsberga, na opis tej sytuacji, w której Burroughs zabija swoją żonę, na kulisy powstania "Nagiego lunchu" tegoż i kim się okaże tajemniczy Neal Cassady.

A dowiadujemy się mnóstwa ciekawych rzeczy o ich życiu, o kolejnych żonach, kochankach, romansach, o ich związkach z innymi poetami, o  kolekcjonowaniu doznań narkotykowych, o szalonym życiu tej czwórki i szalonym pisaniu Jacka Kerouaca. Dowiadujemy się, że owszem metoda pisarska Jacka była szalona, ale nie dotyczy ona akurat powieści "W drodze". Jeśli pisał tę książkę na benzedrynie, to jednak nie napisał jej w dwa tygodnie, jak głosiła plotka literacka w naszym kraju. Tak szybko napisał na benzedrynie jedną, ale w późniejszej twórczości: "Podziemnych". Kerouac zaczął pisać pierwszą wersję "W drodze" w 1948 roku. W 1951 roku pisze nową wersję, tę ową słynną. Książka po wielu późniejszych przeróbkach zostaje wydana dopiero w 1957 roku. W następnych latach wydaje dużo i to po kilka książek rocznie. Okazuje się, że nadal wiele książek Kerouaca nie jest przetłumaczonych na język polski. Nie inaczej jest z powieściami Burroughsa i Ginsberga. Pytanie dlaczego?

Może dlatego, że w Polsce czasy hipsterów i hipisów to czasy owiane tajemniczością i złą aurą? Ręka do góry kto przeczytał książkę Kamila Sipowicza o polskich hipisach: "Hipisi w PRL-u". Mówiąc o hipsterach, na których jest dziś moda, czytelnik książki Kirscha natknie się na nie małą niespodziankę. Otóż Beatnicy zostali nazwani hipsterami przez "Time Magazine" pod koniec lat 50tych. Definicja hipstera, którą podała gazeta mówi, że dla hipstera najważniejsze są emocje i dynamizm. Hmm, pasuje to prawie do wszystkich młodych ludzi. Tymczasem metoda pisarska, którą uprawiał Jack Kerouac wiązała się ze stylem bycia beatników, była metodą pisania spontanicznego.

"Essentials of Spontaneous Prose"
Metodę swoją Jack nazwał teorią spontanicznej prozy: "Essentials of Spontaneous Prose". Oto co o niej pisze autor biografii beatników: "(...) Przedstawia rzetelny, przekonujący program. Pierwsze założenie - konkretna rzecz ma być naszkicowana od razu albo z pamięci. Wtedy proza oddaje to, co według odczucia zmysłowego albo wspomnienia warte jest zachowania w świadomości. Druga zasada dotyczy procedury - myśl trzeba zapisywać spontanicznie, jak tylko się pojawi. Trzecia zasada dotyczy metody i zwraca uwagę na różnice między językiem literackim a mową. Mowa opiera się na dźwiękach, rytmach, pauzach. Interpunkcja powinna, według Kerouaca, nie tyle podkreślać logikę wypowiedzi, co raczej zaznaczać punkty pomiędzy kolejnymi oddechami. Najlepiej służy temy myślnik". A celem wszystkich wysiłków jest "pływanie w morzu słów, podporządkowane jedynie rytmowi, retorycznym uniesieniom i zakończeniu wypowiedzi, jak uderzenie pięścią w stół - bang! Nie należy przerywać pisania, by znaleźć właściwie słowo i nie dokonywać żadnych zmian, poza usunięciem błędów rzeczowych. Nie ma nic nieprzyzwoitego w tym, co niesie nurt życia". Radzi piszącemu zaczynać " od tego, co najważniejsze..., co jawi się jak obraz w momencie pisania", a potem tak długo pływać w morzu słów, aż poczuje zmęczenie. Ósma zasada dotyczy "struktury utworu". Proza nie powinna być martwym materiałem językowym, wtłoczonym w "dziwaczne formy". Pisarz musi używać żywego, barwnego języka. Chodzi o nową technikę, o "wyartykułowanie wrażeń i przeżyć". Dziewiąty i ostatni punkt, "stan mentalny", zaleca pisanie bez udziału świadomości, w półtransie, by w ten sposób dopuścić do głosu podświadomość.

W miarę czytania książki można się wręcz zaprzyjaźnić z towarzyskimi czy wręcz szalonymi młodymi artystami. Niestety w miarę upływu lat, to co było zaletą młodości, staje się ciężarem u nogi w dorosłym życiu. Narkotyki i alkohol przestają być używakami, a stają się nałogiem wyniszczającym ciało i psychikę. Burroughsa niszczą narkotyki. Opisy jego zachowań w Tangerze, w którym narkotyki nie były zakazane i później, kiedy reklamował w Ameryce psylocybinę, wywołującą euforię, przypominają zachowania schizofrenika. Jest bardzo twórczy. Wymyśla coś, co dzisiaj nazywamy intertekstualnością. Nazywa swoją metodę "cut-up". Jest rok 1959. Pisze Kirsch, że "cut-up to po prostu wplatanie fragmentów tekstów innych autorów do własnych utworów literackich". Dzisiaj to bardzo popularna metoda. Dorota Masłowska zamieszcza na końcu swoich powieści listę zapożyczonych cytatów. Ale przypomnijmy, że robi to 50 lat później. Z tej perspektywy, ani jej budowa narracji, dialogów ( o czym pisałem w recenzji "Szczeniaków" Llosy) czy zamieszczanie literackich cytatów nie jest czymś oryginalnym. Są wtórne. Mogą zachwycać w naszym kraju, który w wielu dziedzinach bywa również archaiczny, jak w literaturze. Wracając do Kerouca w końcówce jego życia, którego wyniszcza alkohol, mamy do czynienia już nie z podejrzeniem schizofrenii, ale ze schizofrenią pełnoobjawową. Lektura książek o schizofrenii i znajomość z osobami chorymi nie pozostawia wątpliwości. Kerouac przez ostatnie lata cierpiał na schizofrenię, miał manię prześladowczą, cierpiał na depresję, bezsilność i wewnętrzne napięcia, wypowiadał obiegowe negatywne sądy o ludziach bez żadnego logicznego uzasadnienia, zaczął unikać ludzi, mieszkał i kontaktował się tylko z matką. Pisze Kirsch: " W połowie lat sześćdziesiątych Kerouac, przesiadując w różnych barach, wciąż informuje swoich rozmówców, że Rosjanie chcą za pomocą LSD zniszczyć Amerykę". W wywiadzie prasowym mówi: "Komunista to wróg numer jeden - na drugim miejscu są Żydzi".
Nie inaczej stało się z Cassadym, jego zniszczyły narkotyki. Neal i Jack zmarli w bliskim sąsiedztwie czasu. Z czwórki starości dożyli Burroughs i Ginsberg, obaj zmarli w tym samym roku, niczym stare małżeństwo.

Ale tak naprawdę liczy się to co napisali, a nie jak żyli. A napisali naprawdę dużo. Nie sądze, że muszę podać listę książek, które nie doczekały się na razie tłumaczenia. Tytuły nic nam nie powiedzą. Wydawcy i miłośnicy literatury, krytycy literaccy pewnie sięgną sami do tej wspaniałej biografii wielkich artystów.  

Coś dla czytelników szukających tematów dotyczących gender. Z tej czwórki tylko Kerouac był heteroseksualny. Ginsberg i Burroughs byli typowymi homoseksualistami, Neal Cassady sypiał z obiema płciami. „Pedała” Burroughs  zaczął pisać w 1951 roku. Nasz polski  „Pedał” Jerzego Nasierowskiego ukazał się w 1992 roku, (dokładna nazwa książki: "Nasierowski, ty pedale, ty Żydzie".


Appendix
A teraz trochę wypisów z książki, które uznałem za szczególnie warte zapamiętania. Oczywiście nie oddadzą one wartości i piękna tej książki, tak  jak żadne streszczenie powieści nigdy nie odda jej świetności. Ale mimo to, uważam, że czasami warto pewne cytaty gdzieś zapisać. Książek są już miliony, a wciąż przybywa następnych, ale to żaden argument by nie pochylić się nad tym co nas szczególnie interesuje.

Twórczość Rimbauda, którą Allen poznaje dzięki Carrowi (Lucienowi), jest dla niego wielkim odkryciem, wskazuje drogę ku europejskiemu modernizmowi. Są tam zdania, na które później będą się powoływać pisarze pokolenia beatników. Allen wpisał je do swojego dziennika:
"Poeta staje się wizjonerem. Doświadcza wszystkich form miłości, cierpienia, szaleństwa. Szuka istoty samego siebie, wyczerpuje w sobie wszelkie trucizny, by zachować z nich tylko kwintesencję. Nieopisana męka, do której potrzebuje całej swojej wiary, całej nadludzkiej siły, bo staje się wśród wszystkich wielkim Chorym, wielkim Przestępcą, wielkim Przeklętym – i najwspanialszym Uczonym! Bo dociera do Nieznanego!”.

A teraz cytat, który jest mi bardzo bliski:
"Burroughs razem z przyjacielem wymyśla groteskową opowieść o katastrofie Titanica, tekst, który swoim połączeniem slapsticku, surrealizmu i czarnego humoru antycypuje późniejsze Burroughsowskie postrzeganie świata jako absurdalnego komiksu".


O co chodziło beatnikom?
"Beat - to znaczy przegrany, pokonany. W społeczeństwie, którego ojcowie domagali się, by każdy obywatel miał pewne niezaprzeczalne prawa, między innymi prawo do szczęścia, nasi bohaterowie, odrzucając konformizm i wszelkie normy, próbują żądać tego w bardziej radykalny sposób. Chcą na nowo zdefiniować pojęcie szczęścia w Ameryce".


Na czym oparł rytm swojej prozy Kerouac?
"Prawda bluesa koliduje z nieomal histeryczną wiarą w postęp, technikę i potęgę człowieka. Jest to bardziej mroczna, bardziej doniosła, ale w końcu też bardziej ożywcza i pełna humoru prawda, która daje niepowtarzalną, zmysłową przyjemność. (...). Ta muzyka, słuchana i analizowana przez Jacka, jest nie tylko inspiracją jego stylu prozatorskiego, ale też idealnie harmonizuje z postawą życiową przyszłego pokolenia beatników".

Później Kerouac przyznał, że budowa zdań w jego tekstach wzorowana jest na frazie jazzowej. Porównał swój specyficzny sposób pisania z grą trębacza i stwierdził, że w obu wypadkach o rytmie decyduje długość oddechu. "W jazzie i bopie saksofonista tenorowy bierze oddech i dmucha w saksofon, aż zabraknie mu powietrza, a zanim to się stanie, musi zabrzmieć cała fraza...Tak samo dzielę swoje zdania, są między nimi przerwy konieczne na oddech... opracowuję teorię oddechu jako miary w prozie i liryce... tak tworzy się język, w którym jest stylowa ostrość, nieskrępowanie i humor jazzu".


Zabójstwo
Kiedy Lucien Carr zabija swojego odtrącanego kochanka Kammerera, Jack pomaga zatrzeć ślady. Razem z Burroughsem Jack zostaje aresztowany. Burroughsa z aresztu wyciągają rodzice. Jeszcze w wieku 45 lat będzie otrzymywać od nich 200 dolarów co miesiąc. Kerouaca z aresztu wyciąga bogata narzeczona Edie, która wzamian za ślub wpłaca kaucję za Jacka. Jednak Jack sypiał nie tylko z kobietami. "Kerouac jest przystojny, robi wrażenie na kobietach. Po przełamaniu istniejącej początkowo bariery wstydu sypiał też z mężczyznami".


Anioły w kombinezonach
I znowu beatnik wyprzedza naszą polską powieść, a dokładnie Michała Zygmunta  "New Romantic" z 2007 roku.
"Kerouac w swojej pierwszej próbie powieści "Morze jest moim bratem" opisywał anioły zstępujące na Ziemię w roboczych kombinezonach , co w Ameryce ma długą tradycję, od Thoreau do Whitmana".


Praca
Sporo pieniędzy zarobili na handlowaniu marichuaną. Najpierw hodował ją Bill (Burroughs) u siebie na farmie w Teksasie. Sprzedawali ją potem z Nealem w Nowym Jorku. Później będzie ją przemycać z Tangeru, a Jack z Meksyku. "W 1947 roku Bill trzy razy dziennie wstrzykuje sobie heroinę. Jego kobieta Joan jest uzależniona od benzedryny. On przesiaduje na werandzie i bawi się pistoletem."


Ginsberg w szpitalu
Allen pakuje się w melinę złodziejską, gości u siebie w mieszkaniu trzech złodziei samochodów. Od więzienia ratuje go uniwersytet Columbia. Trafia do szpitala psychiatrycznego. Tam poznaje młodego Carla Solomona bardzo zainteresowanego literaturą: "W Paryżu wnikliwie studiował twórczość egzystencjalistów i surrealistów. Książka Artauda o van Goghu wywarła na nim ogromne wrażenie. Artaud ostro krytykuje w niej całą psychiatrię; według niego chorzy psychicznie to w rzeczywistości wybitnie uzdolnieni ludzie, którzy dzięki swojej większej wrażliwości dostrzegają fałsz i stereotypy myślowe".


Kiedy powstało pojęcie pokolenia beatników?
"Po przyjeździe do Nowego Jorku w 1949 roku Allen często bywa w barze San Remo na rogu Bleecker i MacDougal Street, gdzie wówczas skupiało się życie artystyczne ceganerii z Village. Do grona jego przyjaciół należą Carl Solomon, Lucien Carr, początkujący poeta Philip Lamantia i Bill Cannastra. W tym właśnie kręgu jesienią 1949 roku, rodzi się pojęcie pokolenia beatników - a dokładnie w rozmowie między Johnem Clellonem Holmesem a Jackiem Kerouakiem. Holmes wspomina ten moment: "Rozmawialiśmy o straconym pokoleniu> i o tym, jak można by nazwać nasze pokolenie. Wymyślaliśmy różne nazwy, w końcu powiedziałem: - Ach, tak naprawdę to jest to pokolenie beatu - a Jack zerwał się i zawołał: - Właśnie - trafiłeś w dziesiątkę! ".


Pierwsza powieść o pokoleniu beatników.
" W 1950 roku przyjaciel beatników Holmes zaczął właśnie robić notatki do kroniki nowojorskiej bohemy. Powstanie z tego powieść Go, w której Herbert Huncke będzie sportretowany jako Albert Ancke, Allen Ginsberg jako David Stofsky, Neal Cassady jako Hart Kennedy, a Jack Kerouac jako Gene Pasternak - to pierwsza powieść o pokoleniu
beatników".

Burroughs wyjeżdża do Meksyku by dowiedzieć się, że " meksykański policjant ma status konduktora tramwajowego".


Urodziny Neala
"Urodziny Neala w 1952 roku to znowu wielkie pijaństwo. Neal miał zamiar spędzić ten wieczór z Carolyn i dziećmi. Jack telefonuje z miasta. Został zatrzymany na komisariacie, Neal musi po niego przyjechać. To tylko pretekst, by wyciągnąć przyjaciela z domu i pójść z nim do knajpy. Wracają w nocy, pijani, w towarzystwie dwóch Murzynek. Carolyn przyłapuje ich, gdy próbują przeszmuglować zaproszone panie na poddasze. Spokojnie, ale stanowczo, wyrzuca obie kobiety z domu".


W drodze
Od momentu napisania pierwotnej wersji powieści w 1951 roku, poprzez jej czasochłonne poprawki i przeróbki, do czasu wydania jej w ostatecznej formie w 1957 roku, mija 6 lat. Pierwotną wersję książki Jack napisał w ciągu dwudziestu pięciu dni. Maszynopis zawierał sto siedemdziesiąt pięć tysięcy słów na zwoju papieru długości osiemdziesięciu trzech metrów. Miał pisać sto słów na minutę. To jest jakieś 18 stron dziennie, co daje wszystkich 450 stron. Licząc dalej, że pisał 7 tysięcy słów dziennie i sto słów na minutę, daje to raptem tylko 70 minut, więc informacja o tym, że pisał 100 słów na minutę jest mocno przesadzona. Kirsch chyba użył tego zdania o stu słowach na minutę jako metafory, bo jeśli Jack pisał od rana do nocy, to prawdopodobnie pisał dwie strony na godzinę, czyli jakieś 6 lub 7 słów na minutę, czyli w tempie całkiem normalnym!

"Oczywiście Sal Paradise, narrator, to literackie wcielenie Jacka Kerouaca, a pierwowzorem postaci Deana Moriarty jest Neal Cassady. Trzeba jednak pamiętać o rozgraniczeniu pewnych spraw. Właśnie z powodu analogii między akcją powieści a tym, co Jack Kerouac i Neal Cassady przeżywają w latach 1946-1952, nie można mylić fikcji z faktami. Jack używa zwrotów żargonowych w czasach, kiedy amerykańską literaturę tworzyli głównie akademicy dla akademików. Po wydaniu W drodze w 1957 roku kończy się przyjaźń między Jackiem a Nealem. Od wydarzeń przedstawionych w fabule minęło już 10 lat. W drodze nie jest powieścią autobiograficzną, lecz metaforą ukazującą pewien styl życia w formie oryginalnej powieści". 

USA w połowie stulecia, to kraj w którym najważniejsza jest rodzina. Tata, mama, dwoje, troje dzieci - taki jest model rodziny w serialach telewizyjnych. Natomiast w książce panuje swoboda obyczajów, ludzie śpią i mieszkają razem, nie przejmując się regułami ustalonymi przez Kościół i państwo. Rodzina nie jest dla nich jakąś szczególną wartością. Najgorsza recenzja w piśmie Nation: recenzent pisze, że "ta książka jest raczej wytworem psychopaty niż dziełem sztuki, powieścią".                                                                                                               


Visions of Cody
Książka opowiada tę samą historię co W drodze, mają tego samego bohatera, który w tej książce nazywa się nie Dean Moriarty, ale Cody Pomeroy. W drodze jest konwencjonalną fabułą, natomiast w Visions of Cody Kerouac odważył się na eksperyment formalny. Wypowiedź Ginsberga: "To była inna logika - jeszcze świadome, jeszcze kontrolowane, ale inne myślenie, oparte raczej na dźwiękach niż na konceptualnym rozumowaniu. Jeśli w ogóle można w tym kontekście mówić o rozumie - lepiej nazwać to modulacją świadomości". Wykreowanie postaci bohatera z impresji, dźwięków i obrazów wyrażających nastroje jest głównym celem chaotycznie prowadzonej narracji. Visions of Cody to apologia realistycznych snów i prozatorska relacja Kerouaca na temat funkcjonowania naszej percepcji. To także filozoficzny traktat, który głosi, że warto tolerować ambiwalencję. To nowoczesny mit, w którym jednostka traktowana jest jako metafora kraju.


Nowy Jork
Allen Ginsberg związuje się z młodym poetą Gregorym Corso, drobnym złodziejaszkiem. W Allenie jest zakochany Bourroughs. Bill bojąc się powtórki dramatu Carra i Kammerera wyjeżdża do Europy z sekretarzem poety Audena. Czyta powieści Paula Bowlesa, których akcja rozgrywa się w Fezie i Tangerze. Tanger opisany jako siedlisko występku, wydaje się pisarzowi idelanym miejscem dla jego stylu życia. Czuje pokusę, by natychmiast tam pojechać. Jack w ciągu trzech dni i nocy dzięki pomocy benzedryny tworzy powieść "Podziemni". W ciągu roku, między październikiem 1952 roku, a październikiem 1953, Jack ukończył trzy powieści: The Lonesome Traveller, Maggie Cassidy, Podziemni. W poprzednim roku również powstały trzy manuskrypty: W drodze, Visions of Cody, Doctor Sax (napisane w domu Cassadych na Zachodnim Wybrzeżu).


Tanger (Maroko)
Bourroughs w Tangerze czuje się bardzo dobrze, ma nieograniczony dostęp do morfiny, haszyszu i opium. Pisze opowiadania, w których nazywa Tanger Interzone. Jego teksty często są groteskowo-obsceniczne. Chciałby pisać jak degenerat, który opowiada swoją historię. Z czasem jednak narkotyki przeszkadzają w pisaniu, wręcz uniemożliwiają pracę. Wpadł w całkowitą apatię. Stał się psychicznym i fizycznym wrakiem, upiorną zjawą. Poddaje się kuracji odwykowej w Londynie eksperymentalną metodą przyjmowania apomorfiny. Metoda doktora Johna Denta z Londynu opiera się na założeniu, że przyczyną narkomanii jest nieprawidłowy metabolizm. Podaje swoim pacjentom apomorfinę, pochodną morfiny. Środek ten działa stymulująco na tyłomózgowie i reguluje metabolizm.
Do Tangeru w 1956 roku przyjeżdża Jack. Dziwi go bardzo zachowanie Burroughsa. Nie mniejsze zdziwienie wywołuje rękopis powieści "Interzone",  w liście do Holmesa cytuje fragmenty : "chłopcy onanizowali się w ciemnych, pełnych kurzu sypialniach w letnie popołudnia i jedli jagody, które wyrosły na skórze i kościach starca, ich usta były purpurowe, jak u dziwek, ale nie przejmowali się tym". Jack nazywa go szalonym geniuszem. Według niego to książka przerasta wszystko, co stworzył Genet, de Sade i Aleister Crowley i Allen.

Jack zaczyna brać amfetaminę i barbiturany, które w Tangerze można kupić w każdej drogerii. Próbuje też opium; ma przy tym wrażenie, jakby poraził go prąd o napięciu dziesięciu tysięcy woltów.
W dniu wyjazdu Jacka do Marsylii, Allen i Peter Orlovsky przybywają do Billego, mieszkają w pokoju Jacka i pracują dużo nad manuskryptem Billa.


San Francisco
Jack kończy jeden ze swoich najlepszych tekstów: "Lonesome Traveller". Zwarty, wnikliwy, poetycki.


Skowyt
Kirsch: "Najsłynniejszy i najważniejszy poemat drugiej połowy XX wieku w USA". (...) W szeregu prowokacyjnych obrazów zwątpienia, bólu, przerażenia i szaleństwa ukazuje z bezwzględną szczerością egzystnecję outsiderów, do których należy Ginsberg, a także Kerouac, Burroughs i Huncke. Ci wszyscy hipsterzy starają się za przykładem Rimbauda osiągnąć pomieszanie zmysłów... poszukują duchowego oświecenia lub - cytując Blake`a - wędrują "drogą rozpusty do pałacu mądrości". Uczniem Blake`a był również nasz wielki poeta Czesław Miłosz. Przywoływane przez Ginsberga sceny z życia jego przyjaciół nasuwają pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za taki stan świata i społeczeństwa. Ta kwestia, obok swobody w przedstawianiu spraw seksu i narkomanii, stanowi o sile wyrazu poematu.

Charakterystyczne dla tradycji żydowskiej, z której wywodzi się twórczość Ginsberga, jest połączenie wizjonerstwa i skargi, zawarte w Skowycie. Pierwsza część jest ubolewaniem nad całym pokoleniem:  "Widziałem najlepsze umysły mojego pokolenia zniszczone szaleństwem, wycieńczone, histeryczne, nagie...". Natomiast druga stawia pytanie, czyją ofiarą są ci ludzie. Odpowiedź w poemacie brzmi: molocha. Ginsberg tworzy koszmarny obraz amerykańskiego społeczeństwa lat pięćdziesiątych, policyjnego państwa terroru, nienawiści, wyobcowania, błędów, głupoty, chciwości, prześladowań i wyzysku. W fabrykach, wysokościowcach i arsenałach broni poeta dostrzega szyderczo uśmiechnięte oblicze molocha.

Święte w poemacie znaczy ludzkie, potrzebujące uzdrowienia, dobra, oczekujące zbawienia. Allen czyta poemat 13 października 1955 roku w Six Gallery, o godzinie 22.30. Koledzy poety mają świadomość, że są świadkami narodzin arcydzieła.

Sugestywna wypowiedź Williama Carlosa Williamsa we wstępie do Skowytu: "Jesteśmy ślepi i żyjemy w tej ślepocie aż do końca. Poeci są potępieni, ale nie są ślepi - patrzą oczami aniołów. Ten poeta widzi koszmar, który go otacza, i swoje osobiste uwagi przekazuje w poemacie . Nie boi się żadnych doświadczeń, przeżywa wszystko intensywnie...
Unieście trochę suknie, drogie panie, przechodzimy przez piekło".


Artykuł Jacka "Jazz pokolenia beatu"
Ukazał się w New World Writing.


Warsztat Jacka Kerouaca - W drodze
Wydawca doradził pisarzowi, żeby "W drodze" zmienił trochę strukturę książki, w pierwotnej wersji akcja toczyła się wahadłowo, raz tu, raz tam. Lepiej zestawić razem niektóre epizody, żeby bohater nie przeskakiwał ciągle z miejsca na miejsce, narracja będzie wtedy bardziej płynna. Jack zrobił coś, do czego później nigdy nie chciał się przyznać. Poskreślał, wprowadził zmiany i zrobił to doskonale. Ale za nic nie przyznałby się do tego, bo w jego pojęciu tekst powinien spływać na papier jak pasta wyciskana z tubki i nie wolno niczego poprawiać.


Pierwsze oznaki schizofrenii u Jacka Kerouaca
Jack postanawia odwiedzić Burroughsa w Tangerze. W 1957 roku wchodzi na pokład jugosłowiańskiego frachtowca. W obszernym liście do Johna Holmesa pisze: "cały mój buddyzm zniknął w napadzie potwornego strachu, widziałem jednak jasny promyk nad wzburzonym morzem, to była wizja wieczystej obietnicy, że Bóg weźmie nas w swoje ramiona, mój własny Bóg, pewnie tak powiesz, nie wiem, ale teraz jestem bezpieczny tutaj, w tej starej sypialni i muszę się zgodzić z twierdzeniem Lankavatara, że na świecie nie ma nic ważniejszego niż Duch. Duch pisany dużą literą, zamiast niego może być też Bóg, a ja używam określenia "złota wieczność Ducha Bożego".


Oznaki schizofrenii u Billa Burroughsa
Zachowanie Burroughsa, oprowadzającego Jacka po mieście (Tangerze) jest kuriozalne, jak pisze Kirsch: " W restauracjach, oczywiście zawsze w tych najlepszych, ogryza kości i rzuca je na podłogę. Przeklina, krzyczy, awanturuje się, jest jak pan Hyde...".

Jack pomaga uporządkować jego rękopis, niektóre sceny wydają mu się przerażające.
"- Dlaczego ci wszyscy chłopcy zostają powieszeni w wapiennych grotach? - pyta Billa.
Bill odpowiada: - Mnie o to nie pytaj. Otrzymuję przekazy z innych planet. Jestem dla nich kimś w rodzaju agenta, ale dotychczas nie potrafiłem prawidłowo rozszyfrować poleceń, które mi przysyłają. Muszę raz na zawsze pozbyć się wyuczonych schematów myślowych".


BARAKA
Baraka to intelektualne i duchowe bogactwo, a także męska potencja. Wśród arabskojęzycznych mieszkańców północengo Maroka rozpowszechniona jest wiara, że chłopiec tylko wtedy pojmie Koran, gdy uczony w piśmie odbędzie z nim stosunek homoseksualny.


Podziemni
Wydanie podziemnych w lutym 1958 roku znów powoduje gniew i oburzenie krytyków. Recenzent "New York Times Book Review" pisze o powieści sączącej się jak ścieki z nieszczelnej kanalizacji i radzi czytelnikowi, by zaopatrzył się w maskę tlenową, zanim weźmie do ręki tę książkę.


Henry Miller
Pisze w przedmowie do wydania Podziemnych:
"(...) Nie narzekajcie na życie i sztukę, bo jeszcze nie wygraliście ze śmiercią. Nie zawracajcie nam głowy dobrą, "przyzwoitą" literaturą, literaturą bez fall out. Oddajcie głos poetom. Na pewno są zmęczeni, bo nie dosiadają kolosa napędzanego energią atomową. Wierzcie mi, nie ma nic czystego, zdrowego, nic obiecującego w tej erze cudów - poza opowiadaniem. I właśnie w tej dziedzinie ostatnie słowo należy do ludzi takich jak Kerouac".


Nagi lunch (1959)
Burroughs jedzie do Paryża, by wydać tam swoją książkę. Zatrzymuje się w Beat Hotel, który był kwaterą wielu artystów pokolenia beatników. Mieści się w Dzielnicy Łacińskiej. Bill jest zachwycony atmosferą tego hotelu.
Epizody Nagiego lunchu ukazują w amerykańskiej prasie literackiej, sędzia Julius Hoffman zezwala na rozpowszechnianie, w uzasadnieniu napisał: " Chodzi tu o szokowanie społeczeństwa, może po to, by dobitniej ukazać błędy i słabości, ale użyte w tym celu środki nie służą wzbudzaniu lubieżnych myśli". Znany wydawca paryski Girodias postanawia wydać Nagi lunch. Burroughs staje przed francuskim sądem za posiadanie jednego grama marihuany. Obrońca przedstawia go jako znanego pisarza. Kirsch komentuje: " We Francji pisarze zawsze mogą liczyć na pobłażliwość". Jego paryskie przygody upublocznia magazyn Life, rodzice Billa są zaniepokojeni. Pisarz ich uspokaja, by nie stracić dwustu dolarów, które rodzice wysyłają mu co miesiąc. Ma wówczas 45 lat. Jako że jeszcze nie czytałem tej książki ( jest niedostępna na papierze, ceny na allegro są z kosmosu, udało mi się jednak dostać elektroniczne ksero), przytoczę kilka zdań Kirscha na jej temat, choć autor tej monografii sporo miejsca poświęca Nagiemu lunchowi, niech zacytuję tylko to: " Przeważnie Burroughs zaczyna od wprowadzenia osoby, rozmowy, jakiegoś wydarzenia, potem improwizuje na ten temat. Realizm miesza się z fantazją, czytelnik jest początkowo zdezorientowany, a później przekonuje się, że to skuteczny trick, użyty w celu poszerzenia świadomości. Genialnym pomysłem jest tu odwrócenie uwagi od narkotyków i skierowanie jej na inne nałogi - uzależnienia i ich wykorzystanie są przedstawione jako fundamentalna struktura nowoczesnego świata. Ten motyw służy Burroughsowi do stworzenia pop-mitologii, którą będzie rozwijał w swoich pomniejszych książkach".


Time Magazine - definicja hipstera
"Dla hipstera najważniejsze są emocje i dynamizm. Stała praca i domek na przedmieściu to coś dla square`a".


Kłopoty Neala, trafia do więzienia; przyjaźń z Kenem Kesey`em
Pisze w liście do żony Carolyn: " Najbardziej chciałbym uwolnić się od samego siebie... chcę zaharować się na śmierć,  naprawdę, taki rodzaj usankcjonowanego samobójstwa; dlaczego? bo nie jestem miły, nie jestem radosny itd. , bo nie znoszę ludzi i świata, a jedyne, do czego się jeszcze nadaję, to pracować na Wasze utrzymanie...".
Postać Neala jest pierwowzorem dla kolejnych bohaterów książek Kerouac. W Book of Dreams postać Neala ma w sobie coś przerażającego, jest ponura, milcząca, zimna. W późniejszych powieściach Kerouac nazywa Cassady`ego męczennikiem amerykańskiej nocy. W pewnej scenie w Big Sur narrator obserwuje jak Neal z wściekłością, ale mało efektywnie rąbie drzewo i widzi w tym metaforę potężnej, ale bezproduktywnej siły, która kieruje życiem przyjaciela.
A jednak Cody/Neal pozostaje dla niego aniołem, który ma dużo ze świętego Michała. Zwłaszcza w Visions of Cody Kerouac idealizuje jego wizerunek. Stara się zdefiniować osobowość przyjaciela, ukazać go jako prototyp amerykańskiego mężczyzny.

Neal prowadzi podwójne życie, z Jacky Gibson i z Carolyn. Spotykają się w trójkę razem ze swoimi dziećmi z Jackiem nad Pacyfikiem w Big Sur. Jack kręci z Jacky, Neal jest zazdrosny o swoją kochankę.

Kirsch przytacza ciekawe spostrzeżenie: " Sposób postępowania i myślenia Cassady`ego jest też zgodny z obrazem białego Murzyna, stworzonym przez Normana Mailera w głośnym eseju, w którym nazywa hipsterów "filozoficznymi psychopatami".

Tom Wolfe w książce "Próba kwasu w elektrycznej oranżadzie" opowiada o przygodach Nela z Kenem Keseyem i Merry Pranksters.

Carolyn odchodzi od Neala, jest zauroczona naukami Cayce`a, do którego sekty oboje należą. Kiedy kończy się okres zwolnienia warunkowego, Neal włóczy się, czasem jeździ do Palo Alto, żeby podrywać studentki Stanfordu. Tam poznaje młodego Kena Keseya. Kesey, który nigdy dotąd nie wziął ani kropli alkoholu do ust, zgłasza się do udziału w badaniach nad środkami psychomimetycznymi. W celach naukowych testuje na sobie psylocybinę, meskalinę, IT-290, ditran, LSD-25. Potem staje się innym człowiekiem. W Perry Lane zaczyna panować moda na psychodeliczne prywatki. Kesey wymyśla swoje słynne danie - dziczyznę z chili przyprawioną LSD.  Wiosną 1960 roku Kesey podejmuje pracę jako sanitariusz w szpitalu psychiatrycznym w Menlo Park. Lot nad kukułczym gniazdem to historia McMurphy`ego, który uwalnia pacjentów spod tyranii siostry oddziałowej Big Nurse. Narrator to człowiek zdrowy, silny, pełen energii, dla którego dom wariatów jest ostatnim azylem. Randle Patrick McMurphy ( jego inicjały to także skrót nazwy środka pobudzającego) to wesołek, żartowniś, sympatyczny zarozumialec i blagier, któremu psychiatrzy przypisują między innymi zbyt silny popęd seksualny. Wszyscy, którzy znają Neala i książkę Keseya, zgodnie twierdzą, że McMurphy i Neal Cassady są bardzo podobni. Jest w tym coś niesamowitego - po raz drugi Neal rozpoznaje siebie w postaci literackiej. Kesey wymyślił tę postać, Neal jest przekonany, że w osobie Kena znalazł bratnią duszę. Kesey w swoim domu La Honda nieopodal Palo Alto organizuje spotkania acid-freaków. Stałym gościem jest Neal, znajomi z Perry Lane. Powoli tworzy się grupa Merry Pranksters, której przygody opisze później Tom Wolfe w Próbie kwasu w Elektrycznej Oranżadzie. Neal staje się uzależniony od narkotyków, w Meksyku Ken obserwuje wyniszczenie fizyczne przyjaciela. Kesey za rozprowadzanie narkotyków ląduje na pięć miesięcy w obozie pracy, potem wyjeżdża z żoną do rodziny. Neal włóczy się po kraju, zostaje dziadkiem dla wnuka swojej córki. Carolyn po rozwodzie nie wyszła ponownie za mąż, przygarnia Neala, ale jego znowu nosi. Jedzie do Meksyku do nowej przyjaciółki. Na pewnej stacji kolejowej spotyka meksykański orszak weselny, wypija z weselnikami spory kielich pulque, potem bierze garść tabletek seconalu (barbituran). Umiera w szpitalu w 1968 roku mając 42 lata.

Interesujący jest komentarz autora tej monografii. Zacytuję ponownie Kirscha: " Neal Cassady zmarł podobnie jak Janis Joplin i Jimi Hendrix, artyści, z którymi łączy go duchowe pokrewieństwo". Kirsch któryś raz z rzędu udowadnia, że jest świetnym pisarzem biografii.


Kłopoty Jacka; "Mexico City Blues", "Doctor Sax", "Big Sur".
Bardzo złe, a właściwie bardzo złośliwe recenzje Mexico City Blues i Doctor Sax. Matka Jacka - Memere Gabrielle - szantażuje emocjonalnie pisarza, domaga się pomocy finansowej wzamian za pieniądze, które dawała synowi podczas czasów studenckich. Wszelkimi sposobami stara się odizolować syna od jego starych przyjaciół. Wyzywa Allena Ginsberga od niemoralnych gburów, włóczęgów, narkomanów i seksoholików, a nawet od żydów, ich książki nazywa świńskimi. Niestety, ale Gabrielle była prostacką kobietą, której obca była nie tylko literatura, ale i kultura bycia. Kerouac pogrąża się w alkoholizmie. Wyjeżdża do San Francisco, a stamtąd do przyjaciela Ferlinghettiego, który ma chatę nad Pacyfikiem w miejscowości Big Sur. Nad oceanem ujawniają się kolejne oznaki choroby psychicznej - schizofrenii. Tym większe, im więcej pije. Kiedy w San Francisco rochodzi się wieść, że Jack jest w mieście, zlatują się znajomi, z którymi oddaje się pijaństwu. Zostaje zauważony w księgarni City Lights. "Skacowany budzi się w hotelu, potem ogarnia go strach. Wyjeżdża do Big Sur, ale po przyjeździe czuje się zagubiony, narasta w nim lęk, ma urojenia, nawet odgłos fal uderzających o skały wydaje mu się groźny. Wydaje mu się, że z wody stara wiedźma woła do niego jadowitym głosem: Wracaj  do tego, co lubisz najbardziej, i przestań się tutaj kręcić!"

W chacie są z Jackiem: Neal, Carolyn, Jacky i ich dzieci. Jack przeżywa delirium tremens. Robi sobie wyrzuty, że sypia z Jacky, chociaż jej nie kocha. Rano denerwują go turyści. Bredzi na temat komunistycznych szpiegów, rozmyśla o samobójstwie. Następnej nocy jego paranoja sięga zenitu. Wybiega na zewnątrz, po chwili Jacky słyszy jego reakcję na szum potoku: "Przestań już, przestań! W tej chwili skończ z tym mruczeniem!".

Kirsch pisze, że ostatnie osiem lat życia Jacka to okres picia i manii prześladowczej. Mania prześladowcza to jedna z typowych oznak schizofrenii, połączona ze strachem, z napadami paniki i psychozy, niezrównoważenia psychicznego, urojeniami, zaburzeniami zachowania, wewnętrznymi napięciami, bezsilnością, wyobcowaniem, rozmyślaniem o umieraniu i śmierci i alkolizmem tworzy diagnozę, który może brzmieć tylko jednoznacznie. Jack był już wtedy chory na schizofrenię, nie leczył się i był alkoholikiem. Alkohol nasiła chorobę psychiczną jaką jest schizofrenia. Nawet gdyby udał się do lekarza, nałogowe picie uniemożliwiłoby leczenie. Kirsch pisze o kolejnych urojeniach Jacka. " W połowie lat sześćdziesiątych Kerouac, przesiadując w różnych barach, wciąż informuje swoich rozmówców, że Rosjanie chcą za pomocą LSD zniszczyć Amerykę". Głosi te sądy prawdopodobnie dlatego, że źle znosi działanie kwasu, który otrzymał swego czasu od Ginsberga. Podobnie jak alkohol, narkotyki pogarszają stan psychiczny chorego na schozofrenię. Jack jest przekonany o skierowanym przeciwko niemu żydowsko-marksistowskim sprzysiężeniu krytyków. Nie wszystkie jego powieści były "głośne". Jack pod koniec życia dużo zarabia 50,000 dolarów rocznie. Jego była żona skarżyła się, że ona i ich wspólna córka nie dostały od Jacka nawet dolara i że głodowały. To zachowanie całkowicie pozbawione empatii, wręcz psychopatyczne również moim zdaniem wskazuje na ten rodzaj choroby psychicznej.

Przypomina to również urojenia Philipa Dicka, który pisał listy do FBI, "w których demaskował Lema jako tajną komunistyczną organizację mającą za zadanie zniszczyć amerykańską literaturę science-fiction. Powoływał się między innymi na różnice w stylu jakim pisane były poszczególne książki Lema, co miało świadczyć iż ich autorem nie była jedna osoba, lecz zespół pracujący oczywiście pod kontrolą KGB".

W 1968 roku występuje w telewizyjnym talk-show, przyjeżdża do Nowego Jorku i spotyka się w hotelu z dawnymi przyjaciółmi, z Burroughsem, Ginsbergiem i Lucienem Carrem. Prosi Ginsberga o wsparcie, by wszedł z nim do studia. Podczas programu zachowuje się jednak psychopatycznie. Zapytany o Allena mówi, że: " Nie mam nic wspólnego z Ginsbergiem. I proszę nie łączyć jego nazwiska z moim". Na łamach prasy pisze m.in. że: " Nie lubię Kena Keseya, bo doprowadził Neala Cassady`ego do ruiny; Komunista to wróg numer jeden - na drugim miejscu są Żydzi".

I jak to można inaczej skwitować...?
Umiera na wewnętrzny krwotok w 1969 roku mając 47 lat.

"Allen i Bob Dylan siadają na trawie przy kamiennym nagrobku. Dylan stroi gitarę, Allen wyjmuje harmonijkę. Na zmianę recytują fragmenty Mexico City Blues, do których Bob Dylan improwizuje bluesa. Potem, odchodząc, Dylan podnosi z grobu zwiędły liść i chowa go do kieszeni na piersi".


Allen Ginsberg, poezja wspomagana narkotykami
W 1960 roku pisze swój drugi słynny poemat: "Kadysz". Pracuje ponad trzydzieści godzin bez przerwy. Podczas pisania słucha płyt Raya Charlesa. O trzeciej nad ranem wstrzyknęli sobie morfinę i amfetaminę. Potem Allen kilkakrotnie zażywa tabletki deksedryny, by zachować jasność umysłu. Peter Orlovsky przynosi mu jedzenie i kawę. "Kadysz" to elegia dla obłąkanej matki Allena - Naomi. "Kadysz" drukuje Ferlinghetti w serii Pocket Poets.

Allen nazwiązuje kontakt z naukowcem Learym, który na Harvardzie prowadzi doświadczenia nad halucynogennym grzybem: Psilocybe mexicana, opracował sposób syntetycznego wytwarzania halucynogenu. Tabletki nazwał psylocybiną. W MIT spotyka się z Aldousem Huxleyem, autorem dwóch książek o psychodelicznych narkotykach.
Leary zaopatruje w środki psychodeliczne Mary Pinchot, malarkę, której mąż jest agentem CIA. Później się okaże, że Mary była jedną z wielu przyjaciółek prezydenta i że to ona skłoniła Johna F. Kennedy`ego do sięgnięcia po narkotyki. Leary uważa, że psylocybina to objawienie w pigułce i lek na całe społeczne zło.

Allen i Peter odwiedzają Leary`ego w jego domu. Biorą tabletki psylocybiny. Obaj są porażeni działaniem narkotyku. Rozebrani do naga biegają radośnie po domu. Ginsberga ogarnia mesjański nastrój, woła: Nauczymy ludzi, jak wyzbyć się nienawiści! Zaczniemy od akcji na rzecz pokoju i miłości!.

W Nowym Jorku zapanowała moda na wstrzykiwanie sobie methedrine`y. Ginsberg również tego próbuje i odurzony narkotykiem pisze ponaddziesięciostronicowy tekst: "Telewizja stała się bobasem, który wlazł do celi śmierci". Z Peterem podróżują do Indii. W Tel Awiwie odwiedzają Martina Bubera, który przyjmuje ich życzliwie i poucza, że najważniejsze w życiu są związki międzyludzkie, a nie kwestie tożsamości i konfrontacji, jak sądzi Allen.


Cut - up
Metodę odkrył Burroughs i Brion Gysin. Cut-up to wplatanie fragmentów tekstów innych autorów do własnych utworów literackich. Według Burroughsa cut-up wyzwala  nowe skojarzenia słów i obrazów.


Cykl Nova
Burroughs próbuje stworzyć nowoczesny mit. W fabule występują pozaziemskie siły, Nova - Mob, które z przestrzeni kosmicznej kierują ludźmi. Jako wirusy żyją w ludzkich organizmach. Nova - Mob przejął kontrolę nad Ziemią i podporządkował sobie jej mieszkańców, wywołując u nich uzależnienia. Podobnie jak kontrolerzy, ludzie dzielą się na wyzyskiwaczy uzależnionych i ofiary uzależnienia od słowa, obrazu, narkotyków, seksu lub władzy. Burroughs pisząc o systemie kontroli Nova - Mob, czerpał inspirację ze swoich badań nad kulturą Majów, a także informacji o potwornościach obozów koncentracyjnych, Hiroszimie, metodach stosowanych przez sektę scientologów. Opozycję dla Nova - Mob stanowi Nova - Police, której funkcjonariusze to alter ego Burroughsa. Trylogia Nova obejmuje tomy: The Soft Maschine, The Ticket that Exploded, Nova Express.

The Soft Maschine to przede wszystkim obrazy z podróży Burroughsa po Ameryce Południowej; The Ticket napisana jest w typowej konwencji literatury science fiction. Według Kirscha trylogia Nova to szczytowe osiągnięcie literackie pisarza.


Prankstersi
W 1964 roku kupują szkolny autobus i jadą przez całą Amerykę do Nowego Jorku, po drodze częstują wszystkich kwasem, doskonale realizują program Tima Leary`ego. Prowadzi Neal Cassady. Dla Prankstersów Cassady to człowiek, który ze swojego życia robi dzieło sztuki. Kirsch pisze: "Może Prankstersi nie znali filozofii Bergsona i jego teorii trwania, witalizmu, połączenia intelektu z intuicją i świadomości kosmicznej; Neal potrafił żyć w stanie "trwania", miał świadomość kosmiczną i tym właśnie fascynował tak wielu ludzi".
Ken Kesey wspomina tamten okres: "Pierwsze narkotyczne tripy pozbawiły nas ochronnych pancerzy i zmiażdżyły nasze utopijne osobowości. Nagle zostaliśmy obnażeni i okazało się, że jesteśmy piękni. Nadzy, bezbronni i delikatni jak liniejący wąż, a przede wszystkim prawdziwi. Cieszyliśmy się życiem, a świat należał do nas".
Władze stanu Kalifornia w 1966 roku zakazują posiadania i używania LSD.



Neal Casady (1926- 1968)
Jack Kerouac (1922 - 1969)
Allen Ginsberg (1926 - 1997)
William Burroughs (1914 -1997)


Hans-Christian Kirsch
W drodze. Poeci pokolenia beatników
Wydawnictwo Iskry, 2006
Dostępność: allegro, skąpiec pokazuje 3 księgarnie internetowe, gdzie można jeszcze kupić książkę
http://eccesapientia.w.interia.pl/czesci/biografie/pisarze/dick.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz