"W drodze. Pokolenie poetów beatników" Hansa-Christiana Kirscha to świetna książka. Nie jest to tylko książka o hipsterach dla hipsterów. Kirsch naprawdę umie pisać biografie wielkich pisarzy. Przyzwyczajeni raczej jesteśmy do książek, które mają ambicję podać wszystkie fakty łącznie z mnóstwem przypisów, napisanych stylem akademickim, czyli naukowym. Kto z was przebrnął przez całą książkę, opasły tom Franaszka "Miłosz. Biografia poety", tysiąc stron z przypisami? Tymczasem mimo że "W drodze (...)" również ma trochę stron, około 350 stron i to sporego formatu, czyta się ją z wielkim zaciekawieniem.
Biograf Jacka
Kerouaca, Allena Ginsberga, Williama S. Burroughsa i Neala Cassady potrafi
świetnie opowiadać, potrafi również oddać precyzyjnie stan ducha i umysłu
poetów. A mimo to jestem pewien, że opisał lub chociaż wspomniał o każdej
podróży młodych artystów. Rozpoczyna opowieść od ich lat dziecięcych. Czytając
czekamy oczywiście na pierwsze słowa o kultowej
powieści Kerouaca "W drodze", na informacje o "Skowycie"
Allena Ginsberga, na opis tej sytuacji, w której Burroughs zabija swoją żonę,
na kulisy powstania "Nagiego lunchu" tegoż i kim się okaże
tajemniczy Neal Cassady.
A dowiadujemy się
mnóstwa ciekawych rzeczy o ich życiu, o kolejnych żonach, kochankach,
romansach, o ich związkach z innymi poetami, o
kolekcjonowaniu doznań narkotykowych, o szalonym życiu tej czwórki i
szalonym pisaniu Jacka Kerouaca. Dowiadujemy się, że owszem metoda pisarska Jacka
była szalona, ale nie dotyczy ona akurat powieści "W drodze". Jeśli
pisał tę książkę na benzedrynie, to jednak nie napisał jej w dwa tygodnie, jak
głosiła plotka literacka w naszym kraju. Tak szybko napisał na benzedrynie
jedną, ale w późniejszej twórczości: "Podziemnych". Kerouac
zaczął pisać pierwszą wersję "W drodze" w 1948 roku. W 1951 roku
pisze nową wersję, tę ową słynną. Książka po wielu późniejszych przeróbkach
zostaje wydana dopiero w 1957 roku. W następnych latach wydaje dużo i to po
kilka książek rocznie. Okazuje się, że nadal wiele książek Kerouaca nie jest
przetłumaczonych na język polski. Nie inaczej jest z powieściami Burroughsa i
Ginsberga. Pytanie dlaczego?
Może dlatego, że w
Polsce czasy hipsterów i hipisów to czasy owiane tajemniczością i złą aurą?
Ręka do góry kto przeczytał książkę Kamila Sipowicza o polskich hipisach:
"Hipisi w PRL-u". Mówiąc o hipsterach, na których jest dziś moda,
czytelnik książki Kirscha natknie się na nie małą niespodziankę. Otóż Beatnicy
zostali nazwani hipsterami przez "Time Magazine" pod koniec lat
50tych. Definicja hipstera, którą podała gazeta mówi, że dla hipstera
najważniejsze są emocje i dynamizm. Hmm, pasuje to prawie do wszystkich młodych
ludzi. Tymczasem metoda pisarska, którą uprawiał Jack Kerouac wiązała się ze
stylem bycia beatników, była metodą pisania spontanicznego.
"Essentials of Spontaneous Prose"
Metodę swoją Jack nazwał teorią spontanicznej prozy: "Essentials
of Spontaneous Prose". Oto co o niej pisze autor biografii
beatników: "(...) Przedstawia rzetelny, przekonujący program. Pierwsze
założenie - konkretna rzecz ma być naszkicowana od razu albo z pamięci.
Wtedy proza oddaje to, co według odczucia zmysłowego albo wspomnienia warte
jest zachowania w świadomości. Druga zasada dotyczy procedury - myśl trzeba
zapisywać spontanicznie, jak tylko się pojawi. Trzecia zasada dotyczy
metody i zwraca uwagę na różnice między językiem literackim a mową. Mowa opiera
się na dźwiękach, rytmach, pauzach. Interpunkcja powinna, według Kerouaca, nie
tyle podkreślać logikę wypowiedzi, co raczej zaznaczać punkty pomiędzy
kolejnymi oddechami. Najlepiej służy temy myślnik". A celem wszystkich
wysiłków jest "pływanie w morzu słów, podporządkowane jedynie rytmowi,
retorycznym uniesieniom i zakończeniu wypowiedzi, jak uderzenie pięścią w stół -
bang! Nie należy przerywać pisania, by znaleźć właściwie słowo i nie
dokonywać żadnych zmian, poza usunięciem błędów rzeczowych. Nie ma nic
nieprzyzwoitego w tym, co niesie nurt życia". Radzi piszącemu zaczynać
" od tego, co najważniejsze..., co jawi się jak obraz w momencie
pisania", a potem tak długo pływać w morzu słów, aż poczuje zmęczenie.
Ósma zasada dotyczy "struktury utworu". Proza nie powinna być martwym
materiałem językowym, wtłoczonym w "dziwaczne formy". Pisarz musi
używać żywego, barwnego języka. Chodzi o nową technikę, o "wyartykułowanie
wrażeń i przeżyć". Dziewiąty i ostatni punkt, "stan mentalny",
zaleca pisanie bez udziału świadomości, w półtransie, by w ten sposób dopuścić
do głosu podświadomość.
W miarę czytania
książki można się wręcz zaprzyjaźnić z towarzyskimi czy wręcz szalonymi młodymi
artystami. Niestety w miarę upływu lat, to co było zaletą młodości, staje się
ciężarem u nogi w dorosłym życiu. Narkotyki i alkohol przestają być
używakami, a stają się nałogiem wyniszczającym ciało i psychikę. Burroughsa
niszczą narkotyki. Opisy jego zachowań w Tangerze, w którym narkotyki nie były
zakazane i później, kiedy reklamował w Ameryce psylocybinę, wywołującą euforię,
przypominają zachowania schizofrenika. Jest bardzo twórczy. Wymyśla coś, co
dzisiaj nazywamy intertekstualnością. Nazywa swoją metodę
"cut-up". Jest rok 1959. Pisze Kirsch, że "cut-up to po
prostu wplatanie fragmentów tekstów innych autorów do własnych utworów
literackich". Dzisiaj to bardzo popularna metoda. Dorota Masłowska
zamieszcza na końcu swoich powieści listę zapożyczonych cytatów. Ale
przypomnijmy, że robi to 50 lat później. Z tej perspektywy, ani jej budowa
narracji, dialogów ( o czym pisałem w recenzji "Szczeniaków" Llosy)
czy zamieszczanie literackich cytatów nie jest czymś oryginalnym. Są wtórne.
Mogą zachwycać w naszym kraju, który w wielu dziedzinach bywa również
archaiczny, jak w literaturze. Wracając do Kerouca w końcówce jego życia,
którego wyniszcza alkohol, mamy do czynienia już nie z podejrzeniem
schizofrenii, ale ze schizofrenią pełnoobjawową. Lektura książek o schizofrenii
i znajomość z osobami chorymi nie pozostawia wątpliwości. Kerouac przez
ostatnie lata cierpiał na schizofrenię, miał manię prześladowczą, cierpiał na
depresję, bezsilność i wewnętrzne napięcia, wypowiadał obiegowe negatywne sądy
o ludziach bez żadnego logicznego uzasadnienia, zaczął unikać ludzi, mieszkał i
kontaktował się tylko z matką. Pisze Kirsch: " W połowie lat
sześćdziesiątych Kerouac, przesiadując w różnych barach, wciąż informuje swoich
rozmówców, że Rosjanie chcą za pomocą LSD zniszczyć Amerykę". W wywiadzie
prasowym mówi: "Komunista to wróg numer jeden - na drugim miejscu są
Żydzi".
Nie inaczej stało się
z Cassadym, jego zniszczyły narkotyki. Neal i Jack zmarli w bliskim
sąsiedztwie czasu. Z czwórki starości dożyli Burroughs i Ginsberg, obaj zmarli
w tym samym roku, niczym stare małżeństwo.
Ale tak naprawdę
liczy się to co napisali, a nie jak żyli. A napisali naprawdę dużo. Nie sądze,
że muszę podać listę książek, które nie doczekały się na razie tłumaczenia.
Tytuły nic nam nie powiedzą. Wydawcy i miłośnicy literatury, krytycy literaccy
pewnie sięgną sami do tej wspaniałej biografii wielkich artystów.
Coś dla czytelników
szukających tematów dotyczących gender. Z tej czwórki tylko Kerouac był
heteroseksualny. Ginsberg i Burroughs byli typowymi homoseksualistami, Neal
Cassady sypiał z obiema płciami. „Pedała” Burroughs zaczął pisać w 1951 roku. Nasz polski „Pedał” Jerzego Nasierowskiego ukazał się w
1992 roku, (dokładna nazwa książki: "Nasierowski, ty pedale, ty
Żydzie".
Appendix
A teraz trochę
wypisów z książki, które uznałem za szczególnie warte zapamiętania. Oczywiście
nie oddadzą one wartości i piękna tej książki, tak jak żadne streszczenie powieści nigdy nie
odda jej świetności. Ale mimo to, uważam, że czasami warto pewne cytaty gdzieś
zapisać. Książek są już miliony, a wciąż przybywa następnych, ale to żaden
argument by nie pochylić się nad tym co nas szczególnie interesuje.
„Twórczość
Rimbauda, którą Allen poznaje dzięki Carrowi (Lucienowi), jest dla niego
wielkim odkryciem, wskazuje drogę ku europejskiemu modernizmowi. Są
tam zdania, na które później będą się powoływać pisarze pokolenia beatników.
Allen wpisał je do swojego dziennika:
"Poeta staje się
wizjonerem. Doświadcza wszystkich form miłości, cierpienia, szaleństwa. Szuka
istoty samego siebie, wyczerpuje w sobie wszelkie trucizny, by zachować z nich
tylko kwintesencję. Nieopisana męka, do której potrzebuje całej swojej wiary,
całej nadludzkiej siły, bo staje się wśród wszystkich wielkim Chorym, wielkim
Przestępcą, wielkim Przeklętym – i najwspanialszym Uczonym! Bo dociera do
Nieznanego!”.
A teraz cytat, który
jest mi bardzo bliski:
"Burroughs razem
z przyjacielem wymyśla groteskową opowieść o katastrofie Titanica, tekst, który
swoim połączeniem slapsticku, surrealizmu i czarnego humoru antycypuje
późniejsze Burroughsowskie postrzeganie świata jako absurdalnego komiksu".
O co chodziło beatnikom?
"Beat - to
znaczy przegrany, pokonany. W społeczeństwie, którego ojcowie domagali się, by
każdy obywatel miał pewne niezaprzeczalne prawa, między innymi prawo do
szczęścia, nasi bohaterowie, odrzucając konformizm i wszelkie normy, próbują
żądać tego w bardziej radykalny sposób. Chcą na nowo zdefiniować pojęcie
szczęścia w Ameryce".
Na czym oparł rytm swojej prozy Kerouac?
"Prawda
bluesa koliduje z nieomal histeryczną wiarą w postęp, technikę i potęgę
człowieka. Jest to bardziej mroczna, bardziej doniosła, ale w końcu też
bardziej ożywcza i pełna humoru prawda, która daje niepowtarzalną, zmysłową
przyjemność. (...). Ta muzyka, słuchana i analizowana przez Jacka, jest nie
tylko inspiracją jego stylu prozatorskiego, ale też idealnie harmonizuje z
postawą życiową przyszłego pokolenia beatników".
Później Kerouac
przyznał, że budowa zdań w jego tekstach wzorowana jest na frazie jazzowej. Porównał swój
specyficzny sposób pisania z grą trębacza i stwierdził, że w obu wypadkach o
rytmie decyduje długość oddechu. "W jazzie i bopie saksofonista tenorowy
bierze oddech i dmucha w saksofon, aż zabraknie mu powietrza, a zanim to się
stanie, musi zabrzmieć cała fraza...Tak samo dzielę swoje zdania, są między
nimi przerwy konieczne na oddech... opracowuję teorię oddechu jako miary w
prozie i liryce... tak tworzy się język, w którym jest stylowa ostrość,
nieskrępowanie i humor jazzu".
Zabójstwo
Kiedy Lucien Carr
zabija swojego odtrącanego kochanka Kammerera, Jack pomaga zatrzeć ślady. Razem
z Burroughsem Jack zostaje aresztowany. Burroughsa z aresztu wyciągają rodzice.
Jeszcze w wieku 45 lat będzie otrzymywać od nich 200 dolarów co miesiąc.
Kerouaca z aresztu wyciąga bogata narzeczona Edie, która wzamian za ślub wpłaca
kaucję za Jacka. Jednak Jack sypiał nie tylko z kobietami. "Kerouac
jest przystojny, robi wrażenie na kobietach. Po przełamaniu istniejącej
początkowo bariery wstydu sypiał też z mężczyznami".
Anioły w kombinezonach
I znowu beatnik
wyprzedza naszą polską powieść, a dokładnie Michała Zygmunta "New Romantic" z 2007 roku.
"Kerouac w
swojej pierwszej próbie powieści "Morze jest moim bratem" opisywał
anioły zstępujące na Ziemię w roboczych kombinezonach , co w Ameryce ma długą
tradycję, od Thoreau do Whitmana".
Praca
Sporo pieniędzy
zarobili na handlowaniu marichuaną. Najpierw hodował ją Bill (Burroughs) u siebie
na farmie w Teksasie. Sprzedawali ją potem z Nealem w Nowym Jorku. Później
będzie ją przemycać z Tangeru, a Jack z Meksyku. "W 1947 roku Bill trzy
razy dziennie wstrzykuje sobie heroinę. Jego kobieta Joan jest uzależniona
od benzedryny. On przesiaduje na werandzie i bawi się pistoletem."
Ginsberg w szpitalu
Allen pakuje się w
melinę złodziejską,
gości u siebie w mieszkaniu trzech złodziei samochodów. Od więzienia ratuje go
uniwersytet Columbia. Trafia do szpitala psychiatrycznego. Tam poznaje młodego
Carla Solomona bardzo zainteresowanego literaturą: "W Paryżu wnikliwie
studiował twórczość egzystencjalistów i surrealistów. Książka Artauda o van
Goghu wywarła na nim ogromne wrażenie. Artaud ostro krytykuje w niej całą
psychiatrię; według niego chorzy psychicznie to w rzeczywistości wybitnie
uzdolnieni ludzie, którzy dzięki swojej większej wrażliwości dostrzegają fałsz
i stereotypy myślowe".
Kiedy powstało
pojęcie
pokolenia beatników?
"Po przyjeździe
do Nowego Jorku w 1949 roku Allen często bywa w barze San Remo na
rogu Bleecker i MacDougal Street, gdzie wówczas skupiało się życie
artystyczne ceganerii z Village. Do grona jego przyjaciół należą Carl
Solomon, Lucien Carr, początkujący poeta Philip Lamantia i Bill Cannastra. W
tym właśnie kręgu jesienią 1949 roku, rodzi się pojęcie pokolenia beatników - a
dokładnie w rozmowie między Johnem Clellonem Holmesem a Jackiem Kerouakiem.
Holmes wspomina ten moment: "Rozmawialiśmy o straconym pokoleniu> i o
tym, jak można by nazwać nasze pokolenie. Wymyślaliśmy różne nazwy, w końcu
powiedziałem: - Ach, tak naprawdę to jest to pokolenie beatu - a Jack zerwał
się i zawołał: - Właśnie - trafiłeś w dziesiątkę! ".
Pierwsza powieść o pokoleniu beatników.
" W 1950 roku
przyjaciel beatników Holmes zaczął właśnie robić notatki do kroniki
nowojorskiej bohemy. Powstanie z tego powieść Go, w której Herbert
Huncke będzie sportretowany jako Albert Ancke, Allen Ginsberg jako David
Stofsky, Neal Cassady jako Hart Kennedy, a Jack Kerouac jako Gene Pasternak -
to pierwsza powieść o pokoleniu
beatników".
Burroughs wyjeżdża do
Meksyku by dowiedzieć się, że " meksykański policjant ma status konduktora
tramwajowego".
Urodziny Neala
"Urodziny Neala
w 1952 roku to znowu wielkie pijaństwo. Neal miał zamiar spędzić ten wieczór z
Carolyn i dziećmi. Jack telefonuje z miasta. Został zatrzymany na komisariacie,
Neal musi po niego przyjechać. To tylko pretekst, by wyciągnąć przyjaciela z
domu i pójść z nim do knajpy. Wracają w nocy, pijani, w towarzystwie dwóch
Murzynek. Carolyn przyłapuje ich, gdy próbują przeszmuglować zaproszone panie
na poddasze. Spokojnie, ale stanowczo, wyrzuca obie kobiety z domu".
W drodze
Od momentu napisania
pierwotnej wersji powieści w 1951 roku, poprzez jej czasochłonne poprawki i
przeróbki, do czasu wydania jej w ostatecznej formie w 1957 roku, mija 6 lat. Pierwotną
wersję książki Jack napisał w ciągu dwudziestu pięciu dni. Maszynopis zawierał
sto siedemdziesiąt pięć tysięcy słów na zwoju papieru długości osiemdziesięciu
trzech metrów. Miał pisać sto słów na minutę. To jest jakieś 18 stron
dziennie, co daje wszystkich 450 stron. Licząc dalej, że pisał 7 tysięcy słów
dziennie i sto słów na minutę, daje to raptem tylko 70 minut, więc informacja o
tym, że pisał 100 słów na minutę jest mocno przesadzona. Kirsch chyba użył tego
zdania o stu słowach na minutę jako metafory, bo jeśli Jack pisał od rana do
nocy, to prawdopodobnie pisał dwie strony na godzinę, czyli jakieś 6 lub 7 słów
na minutę, czyli w tempie całkiem normalnym!
"Oczywiście Sal
Paradise, narrator, to literackie wcielenie Jacka Kerouaca, a pierwowzorem
postaci Deana Moriarty jest Neal Cassady. Trzeba jednak pamiętać o
rozgraniczeniu pewnych spraw. Właśnie z powodu analogii między akcją powieści a
tym, co Jack Kerouac i Neal Cassady przeżywają w latach 1946-1952, nie można
mylić fikcji z faktami. Jack używa zwrotów żargonowych w czasach, kiedy
amerykańską literaturę tworzyli głównie akademicy dla akademików. Po wydaniu W
drodze w 1957 roku kończy się przyjaźń między Jackiem a Nealem. Od wydarzeń
przedstawionych w fabule minęło już 10 lat. W drodze nie jest powieścią
autobiograficzną, lecz metaforą ukazującą pewien styl życia w formie
oryginalnej powieści".
USA w połowie
stulecia, to kraj w którym najważniejsza jest rodzina. Tata, mama, dwoje, troje
dzieci - taki jest model rodziny w serialach telewizyjnych. Natomiast w książce
panuje swoboda obyczajów, ludzie śpią i mieszkają razem, nie przejmując się
regułami ustalonymi przez Kościół i państwo. Rodzina nie jest dla nich jakąś
szczególną wartością. Najgorsza recenzja w piśmie Nation: recenzent pisze,
że "ta książka jest raczej wytworem psychopaty niż dziełem sztuki,
powieścią".
Visions of Cody
Książka opowiada tę
samą historię co W drodze, mają tego samego bohatera, który w tej książce
nazywa się nie Dean Moriarty, ale Cody Pomeroy. W drodze jest konwencjonalną
fabułą, natomiast w Visions of Cody Kerouac odważył się na eksperyment
formalny. Wypowiedź Ginsberga: "To była inna logika - jeszcze świadome,
jeszcze kontrolowane, ale inne myślenie, oparte raczej na dźwiękach niż na
konceptualnym rozumowaniu. Jeśli w ogóle można w tym kontekście mówić o rozumie
- lepiej nazwać to modulacją świadomości". Wykreowanie postaci
bohatera z impresji, dźwięków i obrazów wyrażających nastroje jest głównym
celem chaotycznie prowadzonej narracji. Visions of Cody to apologia
realistycznych snów i prozatorska relacja Kerouaca na temat funkcjonowania
naszej percepcji. To także filozoficzny traktat, który głosi, że warto
tolerować ambiwalencję. To nowoczesny mit, w którym jednostka traktowana
jest jako metafora kraju.
Nowy Jork
Allen Ginsberg
związuje się z młodym poetą Gregorym Corso, drobnym złodziejaszkiem. W
Allenie jest zakochany Bourroughs. Bill bojąc się powtórki dramatu Carra i
Kammerera wyjeżdża do Europy z sekretarzem poety Audena. Czyta powieści Paula
Bowlesa, których akcja rozgrywa się w Fezie i Tangerze. Tanger opisany jako
siedlisko występku, wydaje się pisarzowi idelanym miejscem dla jego stylu
życia. Czuje pokusę, by natychmiast tam pojechać. Jack w ciągu trzech dni i
nocy dzięki pomocy benzedryny tworzy powieść "Podziemni". W ciągu
roku, między październikiem 1952 roku, a październikiem 1953, Jack ukończył
trzy powieści: The Lonesome Traveller, Maggie Cassidy, Podziemni. W
poprzednim roku również powstały trzy manuskrypty: W drodze, Visions of
Cody, Doctor Sax (napisane w domu Cassadych na Zachodnim Wybrzeżu).
Tanger (Maroko)
Bourroughs w Tangerze
czuje się bardzo dobrze, ma nieograniczony dostęp do morfiny, haszyszu i opium.
Pisze opowiadania, w których nazywa Tanger Interzone. Jego teksty często są
groteskowo-obsceniczne. Chciałby pisać jak degenerat, który opowiada swoją
historię. Z czasem jednak narkotyki przeszkadzają w pisaniu, wręcz
uniemożliwiają pracę. Wpadł w całkowitą apatię. Stał się psychicznym i
fizycznym wrakiem, upiorną zjawą. Poddaje się kuracji odwykowej w Londynie
eksperymentalną metodą przyjmowania apomorfiny. Metoda doktora Johna Denta z
Londynu opiera się na założeniu, że przyczyną narkomanii jest nieprawidłowy
metabolizm. Podaje swoim pacjentom apomorfinę, pochodną morfiny. Środek ten
działa stymulująco na tyłomózgowie i reguluje metabolizm.
Do Tangeru w 1956
roku przyjeżdża Jack. Dziwi go bardzo zachowanie Burroughsa. Nie mniejsze
zdziwienie wywołuje rękopis powieści "Interzone", w liście do Holmesa cytuje fragmenty : "chłopcy
onanizowali się w ciemnych, pełnych kurzu sypialniach w letnie popołudnia i
jedli jagody, które wyrosły na skórze i kościach starca, ich usta były
purpurowe, jak u dziwek, ale nie przejmowali się tym". Jack
nazywa go szalonym geniuszem. Według niego to książka przerasta wszystko, co
stworzył Genet, de Sade i Aleister Crowley i Allen.
Jack zaczyna brać
amfetaminę i barbiturany, które w Tangerze można kupić w każdej drogerii.
Próbuje też opium; ma przy tym wrażenie, jakby poraził go prąd o napięciu
dziesięciu tysięcy woltów.
W dniu wyjazdu Jacka
do Marsylii, Allen i Peter Orlovsky przybywają do Billego, mieszkają w pokoju
Jacka i pracują dużo nad manuskryptem Billa.
San Francisco
Jack kończy jeden ze
swoich najlepszych tekstów: "Lonesome Traveller". Zwarty, wnikliwy,
poetycki.
Skowyt
Kirsch:
"Najsłynniejszy i najważniejszy poemat drugiej połowy XX wieku w USA".
(...) W szeregu prowokacyjnych obrazów zwątpienia, bólu, przerażenia i
szaleństwa ukazuje z bezwzględną szczerością egzystnecję outsiderów, do których
należy Ginsberg, a także Kerouac, Burroughs i Huncke. Ci wszyscy hipsterzy
starają się za przykładem Rimbauda osiągnąć pomieszanie zmysłów... poszukują
duchowego oświecenia lub - cytując Blake`a - wędrują "drogą
rozpusty do pałacu mądrości". Uczniem Blake`a był również nasz wielki
poeta Czesław Miłosz. Przywoływane przez Ginsberga sceny z życia jego
przyjaciół nasuwają pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za taki stan świata i
społeczeństwa. Ta kwestia, obok swobody w przedstawianiu spraw seksu i
narkomanii, stanowi o sile wyrazu poematu.
Charakterystyczne dla
tradycji żydowskiej, z której wywodzi się twórczość Ginsberga, jest połączenie
wizjonerstwa i skargi, zawarte w Skowycie. Pierwsza część jest ubolewaniem nad
całym pokoleniem: "Widziałem
najlepsze umysły mojego pokolenia zniszczone szaleństwem, wycieńczone,
histeryczne, nagie...". Natomiast druga stawia pytanie, czyją ofiarą są ci
ludzie. Odpowiedź w poemacie brzmi: molocha. Ginsberg tworzy koszmarny obraz
amerykańskiego społeczeństwa lat pięćdziesiątych, policyjnego państwa terroru,
nienawiści, wyobcowania, błędów, głupoty, chciwości, prześladowań i wyzysku. W
fabrykach, wysokościowcach i arsenałach broni poeta dostrzega szyderczo
uśmiechnięte oblicze molocha.
Święte w poemacie
znaczy ludzkie, potrzebujące uzdrowienia, dobra, oczekujące zbawienia. Allen
czyta poemat 13 października 1955 roku w Six Gallery, o godzinie 22.30. Koledzy
poety mają świadomość, że są świadkami narodzin arcydzieła.
Sugestywna wypowiedź Williama
Carlosa Williamsa we wstępie do Skowytu: "Jesteśmy ślepi i żyjemy w
tej ślepocie aż do końca. Poeci są potępieni, ale nie są ślepi - patrzą oczami
aniołów. Ten poeta widzi koszmar, który go otacza, i swoje osobiste uwagi
przekazuje w poemacie . Nie boi się żadnych doświadczeń, przeżywa wszystko
intensywnie...
Unieście trochę suknie,
drogie panie, przechodzimy przez piekło".
Artykuł Jacka "Jazz pokolenia
beatu"
Ukazał się w New
World Writing.
Warsztat Jacka
Kerouaca -
W
drodze
Wydawca doradził
pisarzowi, żeby "W drodze" zmienił trochę strukturę książki, w
pierwotnej wersji akcja toczyła się wahadłowo, raz tu, raz tam. Lepiej zestawić
razem niektóre epizody, żeby bohater nie przeskakiwał ciągle z miejsca na
miejsce, narracja będzie wtedy bardziej płynna. Jack zrobił coś, do czego
później nigdy nie chciał się przyznać. Poskreślał, wprowadził zmiany i zrobił
to doskonale. Ale za nic nie przyznałby się do tego, bo w jego pojęciu tekst
powinien spływać na papier jak pasta wyciskana z tubki i nie wolno niczego
poprawiać.
Pierwsze oznaki
schizofrenii u
Jacka Kerouaca
Jack postanawia
odwiedzić Burroughsa w Tangerze. W 1957 roku wchodzi na pokład
jugosłowiańskiego frachtowca. W obszernym liście do Johna Holmesa pisze:
"cały mój buddyzm zniknął w napadzie potwornego strachu, widziałem jednak
jasny promyk nad wzburzonym morzem, to była wizja wieczystej obietnicy, że Bóg
weźmie nas w swoje ramiona, mój własny Bóg, pewnie tak powiesz, nie wiem, ale
teraz jestem bezpieczny tutaj, w tej starej sypialni i muszę się zgodzić z
twierdzeniem Lankavatara, że na świecie nie ma nic ważniejszego niż Duch. Duch
pisany dużą literą, zamiast niego może być też Bóg, a ja używam określenia
"złota wieczność Ducha Bożego".
Oznaki schizofrenii u Billa Burroughsa
Zachowanie
Burroughsa, oprowadzającego Jacka po mieście (Tangerze) jest kuriozalne, jak
pisze Kirsch: " W restauracjach, oczywiście zawsze w tych najlepszych,
ogryza kości i rzuca je na podłogę. Przeklina, krzyczy, awanturuje się, jest
jak pan Hyde...".
Jack pomaga
uporządkować jego rękopis, niektóre sceny wydają mu się przerażające.
"- Dlaczego ci
wszyscy chłopcy zostają powieszeni w wapiennych grotach? - pyta Billa.
Bill odpowiada: -
Mnie o to nie pytaj. Otrzymuję przekazy z innych planet. Jestem dla nich
kimś w rodzaju agenta, ale dotychczas nie potrafiłem prawidłowo rozszyfrować
poleceń, które mi przysyłają. Muszę raz na zawsze pozbyć się wyuczonych
schematów myślowych".
BARAKA
Baraka to
intelektualne i duchowe bogactwo, a także męska potencja. Wśród
arabskojęzycznych mieszkańców północengo Maroka rozpowszechniona jest wiara, że
chłopiec tylko wtedy pojmie Koran, gdy uczony w piśmie odbędzie z nim stosunek
homoseksualny.
Podziemni
Wydanie podziemnych w
lutym 1958 roku znów powoduje gniew i oburzenie krytyków. Recenzent "New
York Times Book Review" pisze o powieści sączącej się jak ścieki z nieszczelnej
kanalizacji i radzi czytelnikowi, by zaopatrzył się w maskę tlenową, zanim
weźmie do ręki tę książkę.
Henry Miller
Pisze w przedmowie do
wydania Podziemnych:
"(...) Nie
narzekajcie na życie i sztukę, bo jeszcze nie wygraliście ze śmiercią. Nie
zawracajcie nam głowy dobrą, "przyzwoitą" literaturą, literaturą bez
fall out. Oddajcie głos poetom. Na pewno są zmęczeni, bo nie dosiadają kolosa
napędzanego energią atomową. Wierzcie mi, nie ma nic czystego, zdrowego, nic
obiecującego w tej erze cudów - poza opowiadaniem. I właśnie w tej dziedzinie
ostatnie słowo należy do ludzi takich jak Kerouac".
Nagi lunch (1959)
Burroughs jedzie do Paryża,
by wydać tam swoją książkę. Zatrzymuje się w Beat Hotel, który był
kwaterą wielu artystów pokolenia beatników. Mieści się w Dzielnicy Łacińskiej.
Bill jest zachwycony atmosferą tego hotelu.
Epizody Nagiego
lunchu ukazują w amerykańskiej prasie literackiej, sędzia Julius Hoffman
zezwala na rozpowszechnianie, w uzasadnieniu napisał: " Chodzi tu o
szokowanie społeczeństwa, może po to, by dobitniej ukazać błędy i słabości, ale
użyte w tym celu środki nie służą wzbudzaniu lubieżnych myśli". Znany
wydawca paryski Girodias postanawia wydać Nagi lunch. Burroughs staje przed
francuskim sądem za posiadanie jednego grama marihuany. Obrońca przedstawia go
jako znanego pisarza. Kirsch komentuje: " We Francji pisarze zawsze mogą
liczyć na pobłażliwość". Jego paryskie przygody upublocznia magazyn Life,
rodzice Billa są zaniepokojeni. Pisarz ich uspokaja, by nie stracić dwustu dolarów,
które rodzice wysyłają mu co miesiąc. Ma wówczas 45 lat. Jako że jeszcze nie
czytałem tej książki ( jest niedostępna na papierze, ceny na allegro są z
kosmosu, udało mi się jednak dostać elektroniczne ksero), przytoczę kilka zdań
Kirscha na jej temat, choć autor tej monografii sporo miejsca poświęca Nagiemu
lunchowi, niech zacytuję tylko to: " Przeważnie Burroughs zaczyna od
wprowadzenia osoby, rozmowy, jakiegoś wydarzenia, potem improwizuje na ten
temat. Realizm miesza się z fantazją, czytelnik jest początkowo
zdezorientowany, a później przekonuje się, że to skuteczny trick, użyty w celu
poszerzenia świadomości. Genialnym pomysłem jest tu odwrócenie uwagi od
narkotyków i skierowanie jej na inne nałogi - uzależnienia i ich wykorzystanie
są przedstawione jako fundamentalna struktura nowoczesnego świata. Ten motyw
służy Burroughsowi do stworzenia pop-mitologii, którą będzie rozwijał w swoich
pomniejszych książkach".
Time Magazine - definicja hipstera
"Dla hipstera
najważniejsze są emocje i dynamizm. Stała praca i domek na przedmieściu to coś
dla square`a".
Kłopoty Neala, trafia do więzienia;
przyjaźń z Kenem Kesey`em
Pisze w liście do
żony Carolyn: " Najbardziej chciałbym uwolnić się od samego siebie... chcę
zaharować się na śmierć, naprawdę, taki
rodzaj usankcjonowanego samobójstwa; dlaczego? bo nie jestem miły, nie jestem
radosny itd. , bo nie znoszę ludzi i świata, a jedyne, do czego się jeszcze
nadaję, to pracować na Wasze utrzymanie...".
Postać Neala jest
pierwowzorem dla kolejnych bohaterów książek Kerouac. W Book of Dreams postać
Neala ma w sobie coś przerażającego, jest ponura, milcząca, zimna. W
późniejszych powieściach Kerouac nazywa Cassady`ego męczennikiem amerykańskiej
nocy. W pewnej scenie w Big Sur narrator obserwuje jak Neal z wściekłością, ale
mało efektywnie rąbie drzewo i widzi w tym metaforę potężnej, ale
bezproduktywnej siły, która kieruje życiem przyjaciela.
A jednak Cody/Neal
pozostaje dla niego aniołem, który ma dużo ze świętego Michała. Zwłaszcza w
Visions of Cody Kerouac idealizuje jego wizerunek. Stara się zdefiniować
osobowość przyjaciela, ukazać go jako prototyp amerykańskiego mężczyzny.
Neal prowadzi
podwójne życie, z Jacky Gibson i z Carolyn. Spotykają się w trójkę razem ze
swoimi dziećmi z Jackiem nad Pacyfikiem w Big Sur. Jack kręci z Jacky, Neal
jest zazdrosny o swoją kochankę.
Kirsch przytacza
ciekawe spostrzeżenie: " Sposób postępowania i myślenia Cassady`ego
jest też zgodny z obrazem białego Murzyna, stworzonym przez Normana Mailera w
głośnym eseju, w którym nazywa hipsterów "filozoficznymi
psychopatami".
Tom Wolfe w książce "Próba kwasu
w elektrycznej oranżadzie" opowiada o przygodach Nela z Kenem Keseyem i
Merry Pranksters.
Carolyn odchodzi od
Neala, jest zauroczona naukami Cayce`a, do którego sekty oboje należą. Kiedy
kończy się okres zwolnienia warunkowego, Neal włóczy się, czasem jeździ do Palo
Alto, żeby podrywać studentki Stanfordu. Tam poznaje młodego Kena Keseya.
Kesey, który nigdy dotąd nie wziął ani kropli alkoholu do ust, zgłasza się do
udziału w badaniach nad środkami psychomimetycznymi. W celach naukowych testuje
na sobie psylocybinę, meskalinę, IT-290, ditran, LSD-25. Potem staje się innym
człowiekiem. W Perry Lane zaczyna panować moda na psychodeliczne prywatki. Kesey
wymyśla swoje słynne danie - dziczyznę z chili przyprawioną LSD. Wiosną 1960 roku Kesey podejmuje pracę jako
sanitariusz w szpitalu psychiatrycznym w Menlo Park. Lot nad kukułczym
gniazdem to historia McMurphy`ego, który uwalnia pacjentów spod tyranii
siostry oddziałowej Big Nurse. Narrator to człowiek zdrowy, silny, pełen
energii, dla którego dom wariatów jest ostatnim azylem. Randle Patrick
McMurphy ( jego inicjały to także skrót nazwy środka pobudzającego) to
wesołek, żartowniś, sympatyczny zarozumialec i blagier, któremu psychiatrzy
przypisują między innymi zbyt silny popęd seksualny. Wszyscy, którzy znają
Neala i książkę Keseya, zgodnie twierdzą, że McMurphy i Neal Cassady są bardzo
podobni. Jest w tym coś niesamowitego - po raz drugi Neal rozpoznaje siebie
w postaci literackiej. Kesey wymyślił tę postać, Neal jest przekonany, że w
osobie Kena znalazł bratnią duszę. Kesey w swoim domu La Honda nieopodal
Palo Alto organizuje spotkania acid-freaków. Stałym gościem jest Neal, znajomi
z Perry Lane. Powoli tworzy się grupa Merry Pranksters, której przygody
opisze później Tom Wolfe w Próbie kwasu w Elektrycznej Oranżadzie. Neal
staje się uzależniony od narkotyków, w Meksyku Ken obserwuje wyniszczenie
fizyczne przyjaciela. Kesey za rozprowadzanie narkotyków ląduje na pięć
miesięcy w obozie pracy, potem wyjeżdża z żoną do rodziny. Neal włóczy się po
kraju, zostaje dziadkiem dla wnuka swojej córki. Carolyn po rozwodzie nie
wyszła ponownie za mąż, przygarnia Neala, ale jego znowu nosi. Jedzie do
Meksyku do nowej przyjaciółki. Na pewnej stacji kolejowej spotyka
meksykański orszak weselny, wypija z weselnikami spory kielich pulque, potem
bierze garść tabletek seconalu (barbituran). Umiera w szpitalu w 1968 roku
mając 42 lata.
Interesujący jest
komentarz autora tej monografii. Zacytuję ponownie Kirscha: " Neal Cassady
zmarł podobnie jak Janis Joplin i Jimi Hendrix, artyści, z którymi łączy
go duchowe pokrewieństwo". Kirsch któryś raz z rzędu udowadnia, że jest
świetnym pisarzem biografii.
Kłopoty Jacka; "Mexico City Blues", "Doctor Sax", "Big Sur".
Bardzo złe, a
właściwie bardzo złośliwe recenzje Mexico City Blues i Doctor Sax. Matka Jacka
- Memere Gabrielle - szantażuje emocjonalnie pisarza, domaga się pomocy
finansowej wzamian za pieniądze, które dawała synowi podczas czasów
studenckich. Wszelkimi sposobami stara się odizolować syna od jego starych
przyjaciół. Wyzywa Allena Ginsberga od niemoralnych gburów, włóczęgów,
narkomanów i seksoholików, a nawet od żydów, ich książki nazywa świńskimi.
Niestety, ale Gabrielle była prostacką kobietą, której obca była nie tylko
literatura, ale i kultura bycia. Kerouac pogrąża się w alkoholizmie. Wyjeżdża
do San Francisco, a stamtąd do przyjaciela Ferlinghettiego, który ma chatę nad
Pacyfikiem w miejscowości Big Sur. Nad oceanem ujawniają się kolejne oznaki
choroby psychicznej - schizofrenii. Tym większe, im więcej pije.
Kiedy w San Francisco rochodzi się wieść, że Jack jest w mieście, zlatują się
znajomi, z którymi oddaje się pijaństwu. Zostaje zauważony w księgarni City
Lights. "Skacowany budzi się w hotelu, potem ogarnia go strach.
Wyjeżdża do Big Sur, ale po przyjeździe czuje się zagubiony, narasta w nim lęk,
ma urojenia, nawet odgłos fal uderzających o skały wydaje mu się groźny. Wydaje
mu się, że z wody stara wiedźma woła do niego jadowitym głosem: Wracaj do tego, co lubisz najbardziej, i przestań
się tutaj kręcić!"
W chacie są z
Jackiem: Neal, Carolyn, Jacky i ich dzieci. Jack przeżywa delirium tremens.
Robi sobie wyrzuty, że sypia z Jacky, chociaż jej nie kocha. Rano denerwują go
turyści. Bredzi na temat komunistycznych szpiegów, rozmyśla o samobójstwie.
Następnej nocy jego paranoja sięga zenitu. Wybiega na zewnątrz, po chwili Jacky
słyszy jego reakcję na szum potoku: "Przestań już, przestań! W tej chwili
skończ z tym mruczeniem!".
Kirsch pisze, że ostatnie
osiem lat życia Jacka to okres picia i manii prześladowczej. Mania
prześladowcza to jedna z typowych oznak schizofrenii, połączona ze strachem, z
napadami paniki i psychozy, niezrównoważenia psychicznego, urojeniami,
zaburzeniami zachowania, wewnętrznymi napięciami, bezsilnością, wyobcowaniem,
rozmyślaniem o umieraniu i śmierci i alkolizmem tworzy diagnozę, który może
brzmieć tylko jednoznacznie. Jack był już wtedy chory na schizofrenię,
nie leczył się i był alkoholikiem. Alkohol nasiła chorobę psychiczną jaką jest
schizofrenia. Nawet gdyby udał się do lekarza, nałogowe picie uniemożliwiłoby
leczenie. Kirsch pisze o kolejnych urojeniach Jacka. " W połowie lat
sześćdziesiątych Kerouac, przesiadując w różnych barach, wciąż informuje swoich
rozmówców, że Rosjanie chcą za pomocą LSD zniszczyć Amerykę". Głosi
te sądy prawdopodobnie dlatego, że źle znosi działanie kwasu, który otrzymał
swego czasu od Ginsberga. Podobnie jak alkohol, narkotyki pogarszają stan
psychiczny chorego na schozofrenię. Jack jest przekonany o skierowanym
przeciwko niemu żydowsko-marksistowskim sprzysiężeniu krytyków. Nie wszystkie
jego powieści były "głośne". Jack pod koniec życia dużo zarabia
50,000 dolarów rocznie. Jego była żona skarżyła się, że ona i ich wspólna
córka nie dostały od Jacka nawet dolara i że głodowały. To zachowanie
całkowicie pozbawione empatii, wręcz psychopatyczne również moim zdaniem
wskazuje na ten rodzaj choroby psychicznej.
Przypomina to również
urojenia Philipa Dicka, który pisał listy do FBI, "w których demaskował
Lema jako tajną komunistyczną organizację mającą za zadanie zniszczyć
amerykańską literaturę science-fiction. Powoływał się między innymi na różnice
w stylu jakim pisane były poszczególne książki Lema, co miało świadczyć iż ich
autorem nie była jedna osoba, lecz zespół pracujący oczywiście pod kontrolą
KGB".
W 1968 roku występuje
w telewizyjnym talk-show, przyjeżdża do Nowego Jorku i spotyka się w hotelu z
dawnymi przyjaciółmi, z Burroughsem, Ginsbergiem i Lucienem Carrem. Prosi
Ginsberga o wsparcie, by wszedł z nim do studia. Podczas programu zachowuje się
jednak psychopatycznie. Zapytany o Allena mówi, że: " Nie mam nic
wspólnego z Ginsbergiem. I proszę nie łączyć jego nazwiska z moim". Na
łamach prasy pisze m.in. że: " Nie lubię Kena Keseya, bo doprowadził
Neala Cassady`ego do ruiny; Komunista to wróg numer jeden - na drugim miejscu
są Żydzi".
I jak to można
inaczej skwitować...?
Umiera na wewnętrzny
krwotok w 1969 roku mając 47 lat.
"Allen i Bob
Dylan siadają na trawie przy kamiennym nagrobku. Dylan stroi gitarę, Allen
wyjmuje harmonijkę. Na zmianę recytują fragmenty Mexico City Blues, do
których Bob Dylan improwizuje bluesa. Potem, odchodząc, Dylan
podnosi z grobu zwiędły liść i chowa go do kieszeni na piersi".
Allen Ginsberg, poezja wspomagana
narkotykami
W 1960 roku pisze
swój drugi słynny poemat: "Kadysz". Pracuje ponad trzydzieści godzin bez
przerwy. Podczas pisania słucha płyt Raya Charlesa. O trzeciej nad ranem
wstrzyknęli sobie morfinę i amfetaminę. Potem Allen kilkakrotnie zażywa tabletki
deksedryny, by zachować jasność umysłu. Peter Orlovsky przynosi mu jedzenie i
kawę. "Kadysz" to elegia dla obłąkanej matki Allena - Naomi.
"Kadysz" drukuje Ferlinghetti w serii Pocket Poets.
Allen nazwiązuje
kontakt z naukowcem Learym, który na Harvardzie prowadzi doświadczenia nad
halucynogennym grzybem: Psilocybe mexicana, opracował sposób syntetycznego
wytwarzania halucynogenu. Tabletki nazwał psylocybiną. W MIT spotyka się z Aldousem
Huxleyem, autorem dwóch książek o psychodelicznych narkotykach.
Leary zaopatruje w
środki psychodeliczne Mary Pinchot, malarkę, której mąż jest agentem CIA. Później
się okaże, że Mary była jedną z wielu przyjaciółek prezydenta i że to ona
skłoniła Johna F. Kennedy`ego do sięgnięcia po narkotyki. Leary uważa, że
psylocybina to objawienie w pigułce i lek na całe społeczne zło.
Allen i Peter
odwiedzają Leary`ego w jego domu. Biorą tabletki psylocybiny. Obaj są
porażeni działaniem narkotyku. Rozebrani do naga biegają radośnie po domu.
Ginsberga ogarnia mesjański nastrój, woła: Nauczymy ludzi, jak wyzbyć się
nienawiści! Zaczniemy od akcji na rzecz pokoju i miłości!.
W Nowym Jorku
zapanowała moda na wstrzykiwanie sobie methedrine`y. Ginsberg również tego
próbuje i odurzony narkotykiem pisze ponaddziesięciostronicowy tekst: "Telewizja
stała się bobasem, który wlazł do celi śmierci". Z Peterem podróżują
do Indii. W Tel Awiwie odwiedzają Martina Bubera, który przyjmuje ich
życzliwie i poucza, że najważniejsze w życiu są związki międzyludzkie, a nie
kwestie tożsamości i konfrontacji, jak sądzi Allen.
Cut - up
Metodę odkrył Burroughs i Brion Gysin. Cut-up to wplatanie fragmentów tekstów
innych autorów do własnych utworów literackich. Według Burroughsa cut-up
wyzwala nowe skojarzenia słów i obrazów.
Cykl Nova
Burroughs próbuje
stworzyć nowoczesny mit. W fabule występują pozaziemskie siły, Nova - Mob,
które z przestrzeni kosmicznej kierują ludźmi. Jako wirusy żyją w ludzkich
organizmach. Nova - Mob przejął kontrolę nad Ziemią i podporządkował sobie jej
mieszkańców, wywołując u nich uzależnienia. Podobnie jak kontrolerzy, ludzie
dzielą się na wyzyskiwaczy uzależnionych i ofiary uzależnienia od słowa,
obrazu, narkotyków, seksu lub władzy. Burroughs pisząc o systemie kontroli Nova
- Mob, czerpał inspirację ze swoich badań nad kulturą Majów, a także informacji
o potwornościach obozów koncentracyjnych, Hiroszimie, metodach stosowanych
przez sektę scientologów. Opozycję dla Nova - Mob stanowi Nova - Police, której
funkcjonariusze to alter ego Burroughsa. Trylogia Nova obejmuje tomy: The Soft Maschine, The Ticket that
Exploded, Nova Express.
The Soft Maschine to
przede wszystkim obrazy z podróży Burroughsa po Ameryce Południowej; The Ticket
napisana jest w typowej konwencji literatury science fiction. Według Kirscha
trylogia Nova to szczytowe osiągnięcie literackie pisarza.
Prankstersi
W 1964 roku kupują
szkolny autobus i jadą przez całą Amerykę do Nowego Jorku, po drodze częstują
wszystkich kwasem, doskonale realizują program Tima Leary`ego. Prowadzi Neal
Cassady. Dla Prankstersów Cassady to człowiek, który ze swojego życia robi
dzieło sztuki. Kirsch pisze: "Może Prankstersi nie znali filozofii
Bergsona i jego teorii trwania, witalizmu, połączenia intelektu z intuicją
i świadomości kosmicznej; Neal potrafił żyć w stanie "trwania", miał
świadomość kosmiczną i tym właśnie fascynował tak wielu ludzi".
Ken Kesey wspomina
tamten okres: "Pierwsze narkotyczne tripy pozbawiły nas ochronnych
pancerzy i zmiażdżyły nasze utopijne osobowości. Nagle zostaliśmy obnażeni i
okazało się, że jesteśmy piękni. Nadzy, bezbronni i delikatni jak liniejący
wąż, a przede wszystkim prawdziwi. Cieszyliśmy się życiem, a świat należał do
nas".
Władze stanu
Kalifornia w 1966 roku zakazują posiadania i używania LSD.
Neal Casady (1926- 1968)
Jack Kerouac (1922 - 1969)
Allen Ginsberg (1926 - 1997)
William Burroughs (1914 -1997)
Hans-Christian Kirsch
W drodze. Poeci
pokolenia beatników
Wydawnictwo Iskry,
2006
Dostępność: allegro,
skąpiec pokazuje 3 księgarnie internetowe, gdzie można jeszcze kupić książkę
http://eccesapientia.w.interia.pl/czesci/biografie/pisarze/dick.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz