wtorek, 8 września 2015

Opowiadanie " Przygoda " , autorstwa: Aaalisha.


                    Pędziłam co sił w nogach żeby zdążyć. Miałam ciężki plecak, niewygodne buty i zbyt ciepłą kurtkę. Ale wiedziałam, że musiałam zdążyć, na to co czekało mnie i  moich znajomych. A czekało nas spotkanie integracyjne w Zakopanem zorganizowane przez naszego kochanego pracodawcę, który w tym celu wynajął od Intercity dwa luksusowe wagony sypialne. Umówiliśmy się wszyscy o godz. 20 przy torach postojowych dla pociągów na Grochowie. Było to dość daleko od przystanku osobowego więc musiałam przyspieszyć kroku  dochodziła 20. Wychodząc zza winkla zobaczyłam swoją grupę – młodych, pięknych i przebojowych. Przy niektórych czułam się jak szara myszka, ale nie byłam sama – ponieważ dwóch facetów – Daniel i Jacek - odstawało od grupy jeszcze bardziej niż ja. Byli to nad wyraz inteligentni indywidualiści, którzy w sytuacjach kryzysowych potrafili zjednoczyć zespół by osiągnąć upragniony cel.
        Lekko zdyszana i zarumieniona przywitałam się ze wszystkimi. Widziałam, że towarzystwo zaczęło się rozdzielać na małe grupki głównie damsko-męskie. Ja stałam gdzieś obok patrząc na to wszystko, czasami z kimś zażartowałam i nagle zdałam sobie sprawę, że Daniel i Jacek stoją obok mnie i bacznie mi się przyglądają. Spłonęłam lekkim rumieńcem, bo nie lubię jak ktoś dłuższą chwilę się na mnie patrzy. Po chwili obaj podeszli, dość wylewnie się przywitali i spytali czy chciałabym z nimi jechać w przedziale. Zastanawiałam się dłuższą chwilę, przemyślałam za i przeciw – bo skoro jest taka propozycja, to czemu by się nie zgodzić. Od tego momentu wiedziałam już, że ta noc będzie obfitowała w emocje i uniesienia.
         W międzyczasie jak rozmawialiśmy i poznawaliśmy się bliżej, lokomotywa manewrowa podstawiła nasze wagony, które potem miały być dołączone na Warszawie Wschodniej do pociągu, który jechał jakoś po 23 do Zakopca. Spokojnie bez nerwów ustawiliśmy się rządkiem i zaczęło się zajmowanie przedziałów, które były wyposażone w malutką łazienkę, która przypominała te samolotowe. Jeden wagon był cały sypialny, natomiast drugi był w połowie sypialką, a w połowie barem. Ja i moi dwaj towarzysze zajęliśmy przedział, który znajdował się w połowie wagonu, gdyż tu było najciszej i najbezpieczniej w razie jakiegoś wypadku.
         Weszłam do przedziału, usiadłam na wygodnym, miękkim siedzeniu pokrytym welurem i zdjęłam wreszcie ten potwornie ciężki plecak. Czułam jak moje ramiona uwolnione od ciężaru stają się lekkie. Dotknęłam swoich pleców i lekko zaklęłam – kurde, były całe mokre. Otworzyłam plecak, wyjęłam bluzkę rozpinaną na przodzie, przeprosiłam chłopaków i poszłam do łazienki lekko się odświeżyć. Wychodząc z łazienki specjalnie nie zapięłam dwóch górnych guziczków. Wiem, kusiłam – ale jak bawić się, to na maksa. Zauważyłam, że na stoliku stało dobre jedzonko przygotowane przez Jacka – facet miał wyjątkowy talent kulinarny – oraz tonik i metaxa, które w postaci drinka smakują wybornie.
        Zbliżała się godzina 22.30. Poczuliśmy lekkie szarpnięcie i już byliśmy w drodze do Warszawy Wschodniej, gdzie mieliśmy oczekiwać na bocznym torze na pojawienie się pociągu do Zakopca. A ja czułam, że wzbiera we mnie niesamowite podniecenie wręcz ekstaza. Moi dwaj faceci też rozmawiali i żartowali lekko podekscytowanymi głosami co chwila zerkając na mnie i mój dekolt.  Z przedziałów obok roznosiły się podniesione głosy, gromki i pełen radości śmiech i pierwsze toasty.
Wreszcie doczekaliśmy się naszego składu, który jechał z Gdyni, odbyły się krótkie manewry z naszymi wagonami i już byliśmy podczepieni do tego pociągu. Aby zapewnić nam bezpieczeństwo IC oddelegowało dwóch pracowników, którzy byli konwojentami. Chwilę postaliśmy na peronach, drużyna odgwizdała odjazd i ruszyliśmy. Czekała nas długa nocna podróż oraz tydzień w Zakopanem.
          Siedzieliśmy we troje w przedziale, zjedliśmy syty acz lekki posiłek przygotowany przez Jacka, popijaliśmy to Metaxą z tonikiem. Nie liczył się nikt i nic – miło spędzaliśmy tę podróż we własnym wąskim gronie. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy na różne tematy, wsłuchiwaliśmy się w odgłosy jadącego pociągu. Można było powiedzieć, że byliśmy szczęśliwi.
Koło 1 lub 2 zaczęło nas morzyć, oczy nam się kleiły, rozmowa stała się ospała no i było wiadomo, że w końcu trzeba było się zdrzemnąć. Każde z nas z lekka ogarnęło się w tej malutkiej łazience i ułożyło się na swoich wygodnych pryczach. Zamknęłam na klucz drzwi do naszego przedziału, położyłam się na wznak i chyba pierwsza usnęłam – alkohol i zmęczenie zrobiły swoje. Niedługo potem poczułam czyjeś dłonie na swoich piersiach uwolnionych od biustonosza. Miałam wrażenie, że to mi się śni, czułam że zaczynam robić się mokra. Przebudziłam się i zobaczyłam obok siebie Daniela. Oddychał szybko, widziałam jak zbiera w nim podniecenie. Nie zaprotestowałam – był moim dobrym kolegą, osobą której ufałam. Pocałował mnie w usta – był to pocałunek prawdziwego faceta – mocny, zdecydowany i namiętny. Spojrzałam na górną pryczę – Jacek na szczęście spał odwrócony do nas plecami – a może tylko udawał? Daniel zrobił się śmielszy, całował mnie po szyi, gładził twarz, rozpiął guziczki od bluzeczki, całował i przygryzał moje piersi. Czułam, że robię się coraz bardziej mokra, a na swoim udzie czułam coraz twardszą męskość Daniela. Schodził niżej, na brzuch i wiedziałam co chce zrobić – rozpiął mi spodenki, zdjął razem z bielizną i dotknął językiem mojej kobiecości – ach, co to było za uczucie. Zaczął mnie pieścić, czułam jak jego język wsuwa się we mnie, czułam jak ja cała w środku pulsuję. Dałam mu znak, żeby zmienić pozycję – usiadł na siedzeniu, a ja klęknęłam na podłodze pokrytej dywanikiem. Rozpięłam mu pasek, uwolniłam jego naprężoną męskość. Lekko dotknęłam językiem główki – Daniel lekko jęknął. Brałam jego penisa do ust, bawiłam się językiem lekko omiatając dookoła, smakował nadzwyczaj słodko. Wyszeptałam czy chce we mnie wejść – skinął głową. Usiadłam na nim i nadziałam się na męskość – to było cudowne – Daniel z trudem powstrzymał głośne westchnięcie – usta zatkałam mu pocałunkiem. Poruszałam się, moje biodra zataczały małe kręgi doprowadzając do obłędu Daniela. Spokojny bieg pociągu i lekkie kołysanie wagonem wprowadziły do tej naszej całej gry aurę tajemniczości. Nagle tuż obok siebie usłyszeliśmy głos Jacka - „Długo się bawicie”? Faktycznie – w całym tym miłosnym uniesieniu zapomnieliśmy o Jacku. Poczuliśmy z Danielem zażenowanie, nastąpiła lekka konsternacja. Chciałam przerwać zabawę, ale spostrzegłam, że Jacek szepce coś Danielowi na ucho. Uśmiechnął się tajemniczo i znowu się zaczął poruszać i całować mnie. Byłam dość mocno zszokowana, ale zaczęłam odwzajemniać jego ruchy. Jednocześnie poczułam oddech Jacka przy swojej twarzy – otworzyłam oczy i kątem oka zobaczyłam, że w ręce trzyma swoją potężnie zbudowaną męskość. Dalej poruszałam się siedząc na Danielu, czując, że oboje będziemy zaraz na skraju tej euforii.Jednocześnie odwzajemniałam pocałunki Jacka. Wzięłam w rękę jego penisa, dotykałam go i pieściłam. Z Danielem doszliśmy prawie równocześnie, czułam jak jego gorące soki wlewają się do mojego wnętrza, czułam jak ściska moje piersi. Za chwilę doszłam i ja – obezwładniająca siła i przyjemność oblała moje ciało, wyłączyła procesy myślowe. Tylko Jacek był lekko niedopieszczony. Ale widziałam, że jego ego też potrzebuje takich doznań – więc niewiele myśląc zeszłam z sapiącego jeszcze Daniela, całując Jacka zmieniłam pozycję. Wypięłam się. Jacek wszedł we mnie -  to było jeszcze bardziej cudowne – a że jego penis był trochę potężniejszy, niż penis Daniela – to było to uczucie rozpierania, rozdzierania i całkowitego wypełnienia. Jacek poruszał się mocno, dogłębnie i stanowczo. A ja chciałam krzyczeć – ale nie byłam w stanie – bo usta moje w całości były wypełnione męskością Daniela, który niespodziewanie szybko po dojściu był gotowy do dalszej akcji. Ja pomiędzy dwoma facetami – jednym klęczącym, którego penisa – słodkiego i przyjemnego -  miałam u ustach i drugim, który brał mnie od tyłu, który mnie rozdzierał, wypełniał, doprowadzał do zupełnej ekstazy. Coraz szybciej się wszyscy poruszaliśmy, złapaliśmy pewien rytm, który wyznaczał nam drogę do pełnego zadowolenia. Obaj doszli jednocześnie – Daniel  był na tyle przytomny, że wycofał się z moich ust i eksplodował na moje piersi. Orgazm Jacka był znacznie silniejszy – ściskał rękami moje biodra, ruszał się we mnie z pełną furią, jego soki we mnie wymieszały się z sokami Daniela, a jego krzyk akurat zagłuszył pociąg towarowy, który mijał się z naszym składem. Ja osobiście nie miałam już siły, a moje ciało było całe w spermie dwóch cudownych facetów. Pocałowałam najpierw Daniela, potem Jacka, który zdążył już usiąść i odpoczywał. Powiedziałam „Jesteście wspaniali, marzyłam o tym od dawna, poza tym kocham Was obu”. Na lekko uginających się nogach dotarłam do łazienki, spojrzałam w lustro – moje oczy lśniły jak po zażyciu jakiejś niedozwolonej substancji, twarz była czerwona od wypieków. Weszłam pod prysznic. Moja skóra cudownie pachniała zapachem prawdziwych facetów. Owinięta w ręcznik położyłam się na pryczy, w międzyczasie chłopaki też się ogarnęli. We troje wiedzieliśmy już, że będzie to cudowny i namiętny tydzień. A tymczasem czas na sen – bo przed nami jeszcze parę godzin jazdy. Usnęłam w rytm stukających kół wagonu.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz